Dużo błędów w obronie, wysoka nieskuteczność w ataku – Lech Poznań wyglądał, jakby łatka faworyta spotkania za mocno wpłynęła na psychikę zawodników, którzy myślami byli w kolejnej rundzie. Pierwsze dwie bramki dla gospodarzy padły jeszcze w pierwszej połowie. “Dobicie” na 3:0 nastąpiło w 77. minucie.
Kolejorz nie wykorzystał nawet przewagi jednego zawodnika, jaką miał od 84. minuty, by zdobyć choć honorową bramkę.