Problemy z dzieciństwa miały być przyczyną agresji “rowerowego bandyty”. Ofiar może być więcej

Kłopoty zdrowotne z dzieciństwa miały być powodem agresji rowerzysty wobec przechodniów – tak tłumaczy swoje zachowanie zatrzymany 31-latek. Policja na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przedstawiła zdarzenia i okoliczności zatrzymania mężczyzny. Jednocześnie zaznaczono, że ofiar “rowerowego bandyty” może być więcej.

Atak, o którym usłyszał cały Poznań miał miejsce 3 lipca w Parku mazowieckiego. 31-letni mężczyzna zaatakował bez przyczyny dwie osoby. Jak tłumaczył rzecznik wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak, rowerzysta najpierw kilkukrotnie uderzył kijem 76-letniego mężczyznę, w wyniku czego ofiara upadła i złamała sobie obie ręce.

Jako drugą, zatrzymany zaatakował kobietę i to z tego zdarzenia funkcjonariusze zdobyli monitoring, który mogli zobaczyć obywatele. Widać na nim, jak rowerzysta podjeżdża do kobiety, odkłada spokojnie rower, a następnie mocno kopie ją w plecy tak, że kobieta upadła na ziemię. Sprawca wsiada na rower i odjeżdża, kopiąc jeszcze raz ofiarę, tym razem w głowę. Kobieta doznała urazu miednicy.

Początkowo poszukiwania sprawcy prowadzone były przez Policję na własną rękę, jednak okazało się to nieskuteczne, dlatego zdecydowano o upublicznieniu nagrania i poproszeniu obywateli o pomoc. To okazało się być strzałem w dziesiątkę, bo choć pierwsze sygnały były nietrafione, to we wtorek sprawa ruszyła się z miejsca.

Funkcjonariusze otrzymali wiadomość z dwóch, niezależnych od siebie źródeł o tym, że poszukiwany może mieszkać na poznańskiej Wildzie. Jeszcze tego samego dnia, policjanci udali się na miejsce. Mężczyzna początkowo udawał, że nikogo nie ma w domu, ale ostatecznie wpuścił mundurowych do środka po kilkunastu minutach.

Po wstępnym przesłuchaniu, zatrzymany został przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut uszkodzenia ciała w czynie chuligańskim. 31-letni Filip M. przyznał się do czynów. W wyjaśnieniach tłumaczył, że agresja wywołana jest problemami zdrowotnymi z dzieciństwa, które do dziś bardzo przeżywa. Policja nie chciała jednak podać szczegółów.

Policja, wraz z prokuraturą wnioskowała o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci 3-miesięcznego aresztu. Argumentowano, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia kolejnego przestępstwa, a także próba matactwa procesowego. W czwartek rano, sąd przychylił się do wniosku.

Jednocześnie, podczas konferencji prasowej, policja przyznała, że po nagłośnieniu sprawy w mediach, zgłaszają się kolejne osoby, które także padły ofiarą aktów agresji ze strony rowerzysty. Funkcjonariusze przyjęli dwa takie zgłoszenia. Na razie nie ma pewności, że sprawcą była ta sama osoba, ale policja prosi wszystkich, w stosunku do których dokonano przemocy lub aktów agresji, o zgłaszanie takich spraw. Śledczy będą badać wszelkie sygnały.