Surowe kary dla policjantów w związku z ucieczką zatrzymanego z radiowozu

Zakończyło się postępowanie dyscyplinarne w sprawie ucieczki z radiowozu mężczyzny skutego kajdankami, do której doszło pod koniec kwietnia. Surowo ukarano troje funkcjonariuszy.

Do zdarzenia doszło 27 kwietnia 2017 roku w Radzewicach, niedaleko Mosiny. 29-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję w związku z uprawą konopii indyjskich i posiadaniem narkotyków, za co miał odbyć karę 1,5 roku pozbawienia wolności.

W chwili zatrzymania, mężczyzna nie posiadał przy sobie dokumentów, dlatego policjanci zdecydowali o podjechaniu do jego domu. Tam, matka zatrzymanego poprosiła funkcjonariuszy o możliwość pożegnania się z synem. Gdy mundurowi otworzyli drzwi radiowozu, mężczyzna mając kajdanki założone na rękach, odepchnął matkę i policjantów, a następnie uciekł w stronę rzeki, do której wskoczył.

W jego poszukiwaniach udział brało 120 policjantów i strażaków. Ciało mężczyzny wyłowiono z Warty 12 maja.

W sprawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne, które właśnie zakończyło się surowymi karami. Policjant i policjantka, którzy zatrzymywali 29-latka, otrzymali orzeczenie o tzw. „niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku”. Funkcjonariuszka, która była dowódcą tego patrolu została zwolniona ze służby.

Osobne śledztwo w sprawie prowadzone jest także przez prokuraturę.