Rok temu, usunięto 7 stanowisk barszczu Sosnowskiego na terenie Moraska, jednak jednorazowe usunięcie nie jest skuteczne, ponieważ po roku wyrastają nowe rośliny z rozsypanych nasion, co nastąpiło także i tym razem. Konieczne jest regularne usuwanie i pilnowanie, by rośliny nie zdążyły przekwitnąć i rozsiać nasion.
Obecnie na terenie Poznania odnotowano 7 skupisk – na terenach na ul. Jana Brzechwy i Starołęckiej, które należą do Miasta oraz na ul. Morasko, Radomska, Deszczowa, Nad Różanym Potokiem oraz Radłowa-Kopcowa-Rubież, którymi zarządzają prywatni właściciele.
Jak podkreśla straż miejska, dużą rolę w likwidacji skupisk barszczu Sosnowskiego odgrywają mieszkańcy, którzy zgłaszają podejrzenia o ich zlokalizowaniu. Weryfikacja odbywa się pod nadzorem Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP.
Barszcz Sosnowskiego jest groźną rośliną, bardzo trudną do zwalczania. Poprzenia wywołane wydzielanym przez niego sokiem są bardzo bolesne i wywołują zmiany skórne. Strażnicy miejscy przypominają, że w przypadku natrafienia na tę roślinę lub podobną do niej, nie należy jej dotykać. Nawet przebywanie w bliskiej odległości może być niebezpieczne, dlatego najlepiej odsunąć się od terenu i jak najszybciej zawiadomić straż miejską.