W kajdankach wskoczył do Warty, do dziś go nie odnaleziono. Prokuratura wszczęła śledztwo

Prokuratura Rejonowa w Śremie wszczęła śledztwo w sprawie mężczyzny, który po zatrzymaniu przez policję uciekł w kajdankach z radiowozu i wskoczył do do rzeki. Podejrzanego do dzisiaj nie odnaleziono, choć poszukiwania nadal trwają.

Postępowanie wszczęto w sprawie “możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na samodzielnym uwolnieniu się osoby, która została pozbawiona wolności”. Przesłuchano już osoby będące na miejscu zdarzenia, jednak do tej pory zeznań nie odebrano jeszcze od rodziny 29-letniego mężczyzny.

Do zdarzenia doszło 27 kwietnia, gdy policjanci zatrzymali 29-latka w celu odbycia przez niego kary 1,5 roku pozbawienia wolności. Ponieważ mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów w chwili zatrzymania, funkcjonariusze pojechali z nim do jego domu, gdzie matka zatrzymanego poprosiła o możliwość pożegnania się z synem. Gdy policjanci otworzyli drzwi radiowozu, mężczyzna przepchał się przez mundurowych, przewrócił matkę i uciekł w stronę rzeki, do której później wskoczył mając na rękach założone kajdanki. 29-latka do dziś nie odnaleziono, a jak zaznacza policja, nie ma śladów wskazujących na to, aby wyszedł z wody.

Jak powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prowadzone są także czynności w sprawie możliwości niedopełnienia czynności przez policjantów. Na razie jednak nie podjęto decyzji o wszczęciu odrębnego postępowania.