Poznańskie neony – lata świetności i upadku

Kiedyś, neony były wizytówką Poznania. Po przemianach politycznych nastąpiło wycofanie z tej formy reklamy, a firmy zajmujące się ich produkcją przeżywały poważny kryzys. W ostatnich latach coraz częściej z sentymentem mówi się o rozświetlonej stolicy Wielkopolski i co jakiś czas wraca pomysł przywrócenia witrynom kolorowego blasku.

Firmą, która w czasach PRLu “rozświetliła” Poznań, była spółdzielnia “Reklama”, w zakładzie neonów przy ul. Głogowskiej. Wówczas, była to państwowa spółka, z siedzibą w Warszawie. W 1967 roku, odział w Poznaniu zatrudniał około 200 osób, zajmując się zarówno produkcją jak i montażem oświetlenia.

Neony w Poznaniu pojawiły się już o wiele wcześniej, zanim zakład przy ul. Głogowskiej rozpoczął swą działalność, jednak lata ich świetności rozpoczęły się po 1956 roku. W latach 60. i 70. wyprodukowano ich najwięcej. To właśnie wtedy powstał słynne neony na kinie Bałtyk, kinie Wilda, na Okrąglaku, czy małpka z palmą na Placu Wolności. Pierwszym neonem animowanym była opona, która reklamowała Stomil przy ul. Zwierzynieckiej.

W latach 70. każdy podróżny, który pojawiał się w Poznaniu, już od początku witany był kolorowymi neonami. Na początek witał go napis “Witamy w Poznaniu”, który wisiał na Dworcu Zachodnim, ale to był dopiero początek. Po wyjściu na ul. Głogowską, czekała na niego cała aleja neonów. To tam można było podziwiać neony “Centrum Targowe”, “Oszczędzaj w PKO”, “Zwiedzajcie MTP”, “Zwiedzajcie zabytki”, “Zwiedzajcie zoo” z lwem i żyrafą, “Poczta Telegraf Telefon” czy “Dęby rogalińskie to żywe stulecia”.

Prawdziwym polem do popisu było jednak centrum miasta, szczególnie okolice ul. Gwarnej i ul. św. Marcin, a także odcinek od ul. Ratajczaka do ul. Piekary. Nie zabrakło tam m.in. neonu szklanki z bąbelkami, który reklamował wody mineralne, butów nad sklepem obuwniczym, “Bar Tempo”, “Prząśniczka” czy “Restauracja dietetyczna”. W tamtych czasach powstały także neony na nowych wieżowcach Alfy i Filharmonii Poznańskiej.

W latach 70. i 80. rozpoczęto montaż neonów na ratajskich blokach. Każde z osiedli miało napis ze swoją nazwą. Po przemianach politycznych, gdy część z nich zmieniło nazwę, zostały wymienione na nowe, które świecą do dziś.

Ciężkie czasy dla przemysłu neonowego rozpoczęły się w stanie wojennym, gdy nie tylko drastycznie zredukowano liczbę zamówień, ale także rozpoczęto wyłączenia prądu. Po długich negocjacjach, firmie z ul. Głogowskiej udało się wynegocjować, aby neony świeciły w godzinach 21:00-23:00.

Transformacje ustrojowe praktycznie “dobiły” biznes. Wiele dużych przedsiębiorstw przestało istnieć, co oznaczało koniec zamówień na duże neony i wymusiło redukcję etatów i prywatyzację. Obecnie, firmy zajmują się przede wszystkich rewitalizacją starych reklam lub produkcją małych neonów.

W ostatnich latach, coraz więcej poznaniaków z sentymentem wspomina czasy kolorowych reklam na ulicach. Część z kultowych neonów udało się odrestaurować i można je podziwiać w muzeum. Czy istnieje szansa na to, że kiedyś jeszcze Poznań rozbłyśnie kolorami, tak jak dawniej?

__

Artykuł powstał na podstawie książki “Historie warte Poznania. Od PeWuKi i Baltony do kapitana Wrony”, autorstwa Filipa Czekały.