Nie gasną emocje po wystąpieniu Joanny Jaśkowiak podczas Strajku Kobiet

Ostre słowa Joanny Jaśkowiak, żony prezydenta Poznania, podczas przemówienia na manifestacji podczas Dnia Kobiet na Placu Wolności, wywołały wiele emocji zarówno wśród mieszkańców jak i polityków. Część osób uważa, że słowa, jakich użyła były wyrazem braku kultury.

„Wszystkie, jak tu jesteśmy, jesteśmy po prostu wkur****e (…) rewolucja jest kobietą” – takimi słowami zakończyła swoje przemówienie Joanna Jaśkowiak. To właśnie niecenzuralne słowo stało się obiektem szerokiej dyskusji społecznej.

Wiele osób uważa, że Prezydentowa, jako osoba publiczna, nie powinna używać takich słów w swoich wypowiedziach.

Wspaniałe słownictwo. Kultura jak na kobietę przystało na najwyższym poziomie. Czekam na następne wybory aby takie stare wulgarne babki nie reprezentowały tego miasta

Tak raczej nie powinna mówić publicznie pierwsza dama miasta Poznania… w prawdziwej kobiecie jest delikatność a nie wulgaryzm…

Zrozumiałbym, jakby takie słowa padały w spontanicznej, wypełnionej emocjami wypowiedzi, ale czytane z kartki?! Żenada…

Piękny język w publicznym przemówieniu

Ale żenada ….ale wstyd …czas pomyśleć o przeprowadzce z Po!

To tylko niektóre z komentarzy (pisownia oryginalna), jakie pojawiły się pod wpisem prezydenta Poznania wyrażającego poparcie dla słów swojej żony na portalu Facebook. Część poznaniaków, także tych, którzy pojawili się na Placu Wolności, uznało wulgaryzm za niepotrzebny. Ich zdaniem, emocje i poglądy można było przedstawić w kulturalniejszy sposób, zwłaszcza, że było to wystąpienie publiczne.

Słowa Joanny Jaśkowiak krytykują także radni PiSu. Mateusz Rozmiarek na swoim profilu na Facebooku napisał:

„To był bodajże debiut, jeżeli chodzi o publiczne wystąpienia żony Prezydenta Miasta Poznania. Wystarczyły dwa słowa, by Poznaniacy mogli się przekonać z kim mają do czynienia. Myślę więc, że każdy wyrobił już sobie swoją indywidualną opinię na temat pierwszej „damy” miasta.”

Mateusz Rozmiarek, radny Miasta Poznania

W podobnym tonie wypowiedział się także Jan Sulanowski:

„Tłum zareagował entuzjastycznie dopiero wtedy, gdy pani prezydentowa użyła wulgaryzmu. No cóż… jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Art. 141 kodeksu wykroczeń przewiduje kary za takie zachowanie.”

Jan Sulanowski, radny Miasta Poznania

Artykuł z kodeksu wykroczeń, o którym wspomina polityk, odnosi się do wykroczeń przeciwko obyczajności publicznej.

“Art. 141. Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych,podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany.”

Art. 141 Kodeksu Wykroczeń

Nie zabrakło także słów poparcia dla tak mocnego wyrażenia swoich myśli. Według nich, to sytuacja wymusiła na prezydentowej użycie dosadnych słów, a Joanna Jaśkowiak wypowiedziała głośno to, o czym myśli wiele kobiet.

„Bravo Joanna, powiedziałaś głośno to co myślą mądre kobiety i wybierają posłuszeństwa ” prezesowi” Brawo Ty brawo my kobiety”

pani Joanna z ust mi to wyjęła. Ma pan bardzo mądrą żonę, panie prezydencie. Dziękuję!

Świetne przemówienie, wszyscy wkur****i , a nagle tylu przeciwników mocnych słów się znalazło.Dziękuję Pani Joanno.

o bylo piekne a jakże rzeczowe przemowienie. Bo wszystkie tak samo reagowalysmy i wszystkie mamy w***w. Dziekuje

(Komentarze pod wpisem na oficjalnym profilu Jacka Jaśkowiaka na portalu Facebook, pisownia oryginalna).

Sama zainteresowana nie żałuje użytego słowa i jak zaznacza, najlepiej wyrażało ono jej uczucia w stosunku do panującej sytuacji. Jacek Jaśkowiak, który także był obecny podczas Strajku Kobiet na Placu Wolności, zaznaczył, że jego zdaniem, słowa żony to odczucia tysięcy, a nawet milionów kobiet w Polsce.

Wielu komentatorów nie ma wątpliwości, że dobór słów żony prezydenta Jaśkowiaka, z pewnością będzie wykorzystywany w debacie publicznej w przyszłości, szczególnie przy okazji kolejych wyborów. Wulgaryzm w publicznym przemówieniu może być wykorzystany, jako argument braku kultury, którą powinien się odznaczać polityk, zarówno u prezydentowej, a także samego Jacka Jaśkowiaka, który poparł jej słowa.