Wysokie kary za wystawianie fałszywych faktur nie dla małych firm

Wysokie kary za wystawienie fałszywych faktur nie dotkną drobnych firm – uspokaja wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik . Podczas Chrześcijańskiego Forum Przedsiębiorczości wiceszef MS zapowiedział reformę Krajowego Rejestru Sądowego.

Według Wójcika nie ma wątpliwości, że wyłudzenia VAT to działalność dużych, często międzynarodowych zorganizowanych grup przestępczych, a nie rezultat pomyłek pojedynczych osób. Jak powiedział, nieszczelność systemu podatkowego przynosi w Polsce straty rzędu ponad 80 mld zł rocznie, z czego co najmniej 60 mld zł przypada na oszustwa związane z podatkiem VAT. 

„Te pieniądze mogłyby zostać wydane na innowacje” – wskazał w piątek wiceminister.

„Drobny przedsiębiorca nie ucierpi, skoro od 3 do 15 lat pozbawienia wolności grozi za wystawienie fałszywej faktury o wartości powyżej 5 mln zł, a od 5 do 15 lub 25 lat więzienia – jeżeli ta suma przekracza 10 mln zł” – zaznaczył Wójcik.

Jako przykład działania swojego resortu mającego pomóc przedsiębiorcom, wiceminister wymienił wprowadzenie Elektronicznej Księgi Wieczystej (EKW) i Elektronicznego Potwierdzenia Odbioru (EPU). “Przygotowujemy reformę Krajowego Rejestru Sądowego. Ma ona pomóc w skróceniu czasu oczekiwania na wpis do KRS z kilku tygodni do kilku dni” – zapowiedział.

Poinformował także, że udało się usunąć błędy w konstrukcji systemu Elektronicznego Postępowania Upominawczego (EPU), dzięki czemu po 16 grudnia ruszy lubelski e-sąd.

Z kolei, również obecny na forum, wiceminister finansów Wiesław Janczyk zapowiedział wprowadzenie w najbliższym czasie uproszczeń w przepisach dotyczących audytu i rachunkowości. Mają one wynikać z zastosowania prawa unijnego.

Inny z gości forum, prezes NBP Adam Glapiński poruszył kwestie konsolidacji w sektorze bankowym. Szef banku centralnego przypomniał, że dotychczasowe próby powstrzymywania konsolidacji sektora bankowego w różnych krajach nie przyniosły rezultatów. 

– W 1933 r. wprowadzono w Stanach Zjednoczonych ustawę zakazującą bankom łączenia działalności pożyczkowej i inwestycyjnej. Miało to zmniejszyć ryzyko ponoszone przez klientów i zwiększyć konkurencję na rynku. Amerykanie zauważyli jednak, że szybciej rozwija się sektor finansowy w Europie, który nie podlega tym ograniczeniom i zlikwidowali te regulacje – tłumaczył.