Trochę melodii, trochę hałasu

To będzie jedno z muzycznych wydarzeń jesieni w Poznaniu. 16 listopada w Arenie, na jedynym koncercie w Polsce, wystąpi legenda amerykańskiego niezależnego rocka – grupa Pixies.

 

Recenzent opiniotwórczego brytyjskiego pisma “New Musical Express” napisał o nowej płycie Pixies, że “zagłębiając się w mroku i hałasie własnej przeszłości”, bostońscy weterani stworzyli “znakomitą indie rockową kolekcję utworów”. Inny słynny magazyn, “Rolling Stone”, podsumowuje krążek zgoła aforystycznie: “Nowa basistka, stare brzmienie”. I rzeczywiście, album Head Carrier nie przynosi wielkich stylistycznych zmian, jest za to porcją znakomicie napisanych i świetnie wykonanych utworów, w których urocza melodyjność i postpunkowa chropowatość, jak za dawnych lat, tworzą nierozerwalną całość. Monkey Goes to HeavenHere Comes Your ManVelouriaDig for FireWave of Mutilation – to tytuły ledwie kilku spośród najbardziej rozpoznawalnych, przebojowych, porywających piosenek zespołu sprzed ćwierć wieku. Dziś dołączają do nich nowe, w rodzaju Um Chagga LaggaTenement Song czy Talent.

Przed laty ktoś pisał, że ich muzyka brzmi jak zderzenie bezkompromisowości Velvet Underground z wdziękiem i melodyjnością Beach Boysów. I z tego skojarzenia stylów dwóch wybitnych zespołów wyrosła formacja będąca jedną z rewelacji przełomu lat 80. i 90. Artyści przyznawali się ponoć do inspiracji dokonaniami Captaina Beefhearta, Iggy’ego Popa czy Beatlesów. Ważne jednak, że potrafili w swej muzyce w niespodziewany i twórczy sposób połączyć echa surf rocka i muzyki punkowej, ujmujących melodii i gitarowej wściekłości. Zespół Pixies powstał w Bostonie w 1986 roku. Uwagę niezależnych mediów zwróciły już pierwsze dokonania: minialbum Come on Pilgrim z 1987 roku i o rok późniejszy pełnowymiarowy Surfer Rosa. Wielkim artystycznym (i przy okazji komercyjnym) sukcesem okazały się wydane w trzech kolejnych latach, między 1989 a 1991 rokiem, krążki DoolittleBossanova i Trompe le Monde. Wywindowały one Pixies do kategorii grup kultowych. Stała się wzorcem dla wielu niezależnych wykonawców na całym świecie. Dziś możemy przeczytać, że do grona jej wielbicieli należeli m.in. Kurt Cobain z Nirvany, Thom Yorke z Radiohead, a także David Bowie, PJ Harvey czy członkowie U2.

Po zawieszeniu działalności Pixies w 1993 roku grupa nie koncertowała przez ponad dekadę. Pierwszą od powrotu na muzyczne sceny dużą płytę z premierowym materiałem artyści nagrali w 2014 roku. Krążek Indie Cindy pokazywał, że zespół jest znów – a właściwie nadal – w znakomitej formie. To samo powiedzieć można o najnowszym albumie.

Dziś grupę tworzą ci sami trzej muzycy, co w najlepszych dla Pixies latach 1986-1993 i po powrocie na muzyczne sceny, czyli: Black Francis – śpiew, gitara; Joey Santiago – gitara prowadząca, instrumenty klawiszowe; David Lovering – perkusja, oraz nowa w tym towarzystwie basistka Paz Lenchantin, znana z zespołów Zwan czy A Perfect Circle.

  • Pixies (support Fews)
  • Arena
  • 16.11, g. 20
  • bilety: 179229 zł