Bartłomiej Misiewicz, 26-letni rzecznik MON, został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jak wskazuje „Wprost”, funkcja gwarantuje dodatkowe 3,7 tys. zł miesięcznie.
Pytania o kulisy sprawy ma Joanna Schmidt z partii Nowoczesna. Posłanka w oficjalnej interpelacji pyta o wykształcenie Misiewicza – i czy jest to wykształcenie wyższe, przepisy, na podstawie których rzecznik MON został powołany na członka rady nadzorczej, prosi również o zweryfikowanie informacji o rzekomym nieposiadaniu przez 26-latka stosownych uprawnień do zasiadania w radzie. Ponadto posłanka chce otrzymać skan z protokołu komisji egzaminacyjnej oraz podanie wyniku, których Misiewicz osiągnął po zdaniu wymaganego prawem egzaminu, uprawiającego do objęcia członkostwa w radach nadzorczych.
Misiewicz, politycznie związany z Antonim Macierewiczem już od przełomu 2006 i 2007 r., sam o sobie pisze: <>. Po wieloletniej współpracy z obecnym szefem MON, w przededniu Święta Wojska Polskiego 26-latek został odznaczony Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, przyznawanym za rozwój i umocnienie obronności Polski. “Ja swój otrzymałem za zasługi w Iraku. Ale za co dostał Misiewicz tego nie wiem” krytykował decyzję chorąży Michał Bardoń, weteran wojen w Iraku i Afganistanie cytowany przez „Wprost”. Później chorąży komentował również brak reakcji Misiewicza na przywitanie go przez żołnierzy słowami „panie ministrze”: „Gdzie ja żyje!! Kim ten człowiek jest ? Jakie honory? Jakie”panie ministrze”?”.