Czym bezpiecznie słodzić? Stewia i erytrytol – nowe badania

Zarówno sacharoza jak i syrop glukozowo-fruktozowy stosowane w nadmiarze wpływają negatywnie na zdrowie przyczyniając się do cukrzycy typu 2; podwyższenia trójglicerydów i cholesterolu LDL we krwi, a co za tym idzie nadciśnienia tętniczego i miażdżycy. Główną przyczyną jest tu obecność fruktozy – w naturalnym stanie czyli w miodzie i owocach nam nie zaszkodzi, jej niewielka ilość jest wręcz korzystna jednakże dosładzane fruktozą, sacharozą czy syropem glukozowo-fruktozowym może być opłakane w skutkach. Miejmy nadzieję, że czas aspartamu, aseculfamu K i im podobnych sztucznych słodzików bezpowrotnie minie. Są liczne doniesienia naukowe, że powstałe z rozkładu aspartamu w jelicie cienkim metabolity są rakotwórcze, trujące są także substancje powstałe przy długim przechowywaniu. Dopuszczalne dzienne spożycie to 40 mg. Proponuję jednak wykluczyć go całkowicie – poza wpływem kancerogennym negatywnie wpływa na neurony.

Czym zatem słodzić jeśli nie potrafimy odmówić sobie deserowych rarytasów?

Zastanówmy się nad stewią i erytrytolem, są coraz popularniejsze ale czy zdrowe?

Erytrytol- uchodzi za zdrowszy od ksylitolu (cukru trzcinowego), gdyż nawet w dużych ilościach nie powoduje biegunek. Jest naturalnym produktem fermentacji,produkowany m.in. z kukurydzy lub pszenicy przez drożdże. Jest mniej słodki od cukru – ma ok 70% słodyczy w porównaniu z sacharozą. W ostatnim czasie zyskuje coraz większą popularność jego produkcja staje się coraz mniej kosztochłonna. Grupy naukowców w Polsce opracowują optymalizację produkcji tegoż naturalnego słodzika.

W 2015 roku francuscy naukowcy z Clinical Investigation Centre przeprowadzili badania z podwójnie ślepą próbą, w których sprawdzali wpływ podania erytrytolu 185 dzieciom w wieku 4-6 lat. Stwierdzono, że dawki 15g jednorazowo (0,73g/kg masy ciała), w napojach między posiłkami nie powoduje efektów ubocznych ze strony przewodu pokarmowego. Uznali tym samym, ze dzieci nie są wcale bardziej wrażliwe na erytrytol niż dorośli

Stewia – 200-300 razy słodsza od sacharozy – można wyhodować ją w domu. Nasiona są powszechnie dostępne – najwięcej glikozydów powodujących słodki smak jest w roślinie tuż przed kwitnieniem, w liściach.

Stewia ma specyficzny trochę lukrecjowy posmak – dla jednych smak przyjemny dla innych ciężki do tolerowania. Pod względem zdrowotnym poza tym, że zapobiega próchnicy działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Z jednej strony to duży plus jednak badania in vitro wykazały, że stewia hamuje także rozwój pożytecznych bakterii jelitowych. Należałoby jeszcze przeprowadzić badania in vivo, by potwierdzić jaki ma to faktycznie wpływ na florę jelitową. Jeśli stosujemy stewię osobiście polecam co jakiś czas zastosować także probiotyki, które uzupełnią nam ewentualne ubytki pozytywnych mikroorganizmów.

Stewia jest obiektem badań naukowych. Wcześniej donoszono, iż może pomagać w leczeniu cukrzycy obniżając poposiłkowy poziom cukru – można się pokusić o stwierdzenie, że efekt wręcz idealny – jemy na słodko, a poziom cukru we krwi nie rośnie, wręcz spada. Aktualne badania obalają tą tezę – stwierdzają, iż stewia właściwie nie ma wpływu na poziom cukru, ani go nie obniża ani nie podnosi. Ale skoro nie podnosi i jest niskokaloryczna znajdzie zastosowanie u cukrzyków. Stewia jest stabilna w temperaturze 200 stopni C, może być więc dodawana do wypieków.

Glikozydy stewiolowe tylko w minimalnym stopniu są wchłaniane z układu pokarmowego, ich metabolizm zachodzi w jelicie grubym, gdzie rozkładane są do stewiolu. Wchłonięte: stewiol i metabolity glikozydów stewiolowych wydalane są z moczem. Stewię uznano za bezpieczną dla zdrowia. W krajach Ameryki Płd już od wieków stosowano ją do słodzenia oraz leczniczo. Dowiedziono, że stewia działa pozytywnie na wątrobę – zmniejsza jej otłuszczenie u otyłych. Maksymalne dzienne spożycie glikozydów stewiolowych ustalone przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności to 4mg/kg masy ciała na dobę. Przy czym badania na szczurach przy podawaniu przez 2 lata ilości około 1000mg/kg masy ciała dziennie nie ujawniło żadnych widocznych efektów negatywnych. Są to tylko jedne z licznych badań nie stwierdzające negatywnych efektów.

Tegoroczne badania koreańskich naukowców nad substancją czynną wyizolowaną ze stewi -rebaudiozydem A oraz nad erytrytolem wykazały, że substancje te nie wpływają na homeostazę glukozy u osób z nietolerancją glukozy mogą być zatem stosowane bez obawy podwyższenia lub obniżenia poziomu glukozy we krwi.

Czy zatem eryrytol i stewia lub sporządzone na jej bazie słodziki są rozwiązaniem idealnym?

Nie wszyscy naukowcy się z tym zgadzają. W marcu 2015 roku chińscy naukowcy opublikowali ciekawy artykuł potwierdzający wprawdzie wszystkie pozytywne efekty działania stewi i erytrytolu w zakresie oddziaływania, a raczej nieoddziaływania na poziom cukru we krwi natomiast zwrócili uwagę na inny aspekt. Przeprowadzili oni badania na myszach karmiąc je przez 6 tygodni różnymi substancjami słodzącymi w dopuszczalnych dawkach przez FDA i Unię Europejską. Substancje te to m.in: rebaudiozyd A (ze stewi), erytrytol, acesulfam K, fruktoza i sacharoza (czyli zwykły cukier). Po tym czasie zbadano jakie zdolności regeneracyjne ma mózg po udarze, który sztucznie wywołano. Okazało się niestety, że u myszy karmionych substancjami słodzącymi występuje większy postęp niedokrwienia mózgu i mniejsze odtwarzanie włosowatych naczyń krwionośnych w mózgu niż w przypadku mysz, którym podawano zwykły cukier lub samą wodę jako kontolę. Długotrwałe stosowanie substancji słodzących może potęgować udar mózgu poprzez zachamowanie funkcji komórek progenitorowych mózgu i tym samym zahamowanie odbudowy naczyń krwionośnych w mózgu. Mechanizm tego zjawiska nie jest poznany i wymaga dalszych badań i analizy. Zastanawiające jest w jaki sposób teoretycznie niewchłanialne rebaudiozyd A i erytrytol mogą powodować aż takie szkody w mózgu. Tutaj jednak konieczne są dalsze badania.

Do powyższego badania wzięto myszy zdrowe, bez cukrzycy, a co by było, gdyby test przeprowadzić na cukrzykach…? U osób z cukrzycą typu 2, z hiperglikemią, także występuje uszkodzenie wspomnianych komórek progenitorowych, zatem używanie cukru do słodzenia prawdopodobnie da ten sam negatywny efekt co zastosowanie wymienionych substancji słodzących. Zatem możemy wyciągnąć wniosek, że zastosowanie stewi czy erytrytolu u osób z cukrzycą lub nietolerancją glukozy jest lepszym rozwiązaniem niż słodzenie zwyklym cukrem – ten sam negatywny efekt w przypadku niedokrwienia, ale znacząco lepszy z uwagi na stabilny poziom cukru we krwi. Czy jest to jednak rozwiązanie najlepsze? Na pewno najlepiej zrezygnować ze słodzenia całkowicie, jeśli jednak mamy wybrać mniejsze zło – proponuję wybrać stewię, która dodatkowo wywrze pozytywny efekt na naszą wątrobę.

Biorąc pod uwagę powyższe, dokonując wyboru czym i czy w ogóle będziemy słodzić należy zrobić bilans ewentualnych zysków i strat, wziąć pod uwagę jakie mamy dolegliwości, jakie predyspozycje chorobowe w rodzinie. Wiele substancji wykazuje działanie pozytywne na jedno, a negatywne na drugie, należy zatem dobrze się zastanowić przed dokonaniem wyboru. Komu nie polecam stewii, erytrytolu i fruktozy (przynajmniej do ukazania się dalszych szczegółowych badań): osobom, które cierpią na jakiekolwiek choroby niedokrwienne np. serca, po udarach, zawałach, bądź u których w rodzinie występują wymienione schorzenia, u osób z grupy wysokiego ryzyka udaru:m.in. z miażdżycą, arytmią.

Autor: Izabela Ostrzyżek
Internetowa poradnia zielarsko-dietetyczna www.zielarz-dietetyk.pl/ specjalizująca się w fitoterapii i zdrowym odżywianiu

//