Do parku czy….schronu? Zapomniany bunkier na Dębinie

Schrony na Dębinie są częścią poznańskiego szlaku fortecznego. Ich istnienie przekracza 100 lat, ale historia sięga do czasów średniowiecza. 

Poznańskie fortyfikacje powstały w połowie XIX wieku. W latach 1876-1886 wokół miasta zbudowano 9 fortów głównych i 3 mniejsze pośrednie. W latach 1887-1890 rozbudowano je o kolejne 6, oraz wybudowano schrony dla piechoty i artylerzystów. Kolejna znacząca rozbudowa nastąpiła w 1914 roku podczas przygotowań do Wielkiej Wojny, kiedy to zrealizowano ponad 90 schronów mobilizacyjnych.

Schrony na Dębinie nie zostały wykorzystane podczas I wojny światowej, ponieważ front linii wschodniej został odsunięty na 500 km od Poznania. Później, w 1939 roku, ze względu na wycofanie się Armii Poznań i zajęcie miasta przez III Rzeszę fortyfikacje po raz kolejny nie wzięły udziału w walkach. Wykorzystano je jednak do umieszczenia radiostacji – były miejscem łączności z walczącymi na froncie oddziałami.

Do lat 50. schrony były opuszczone, dzieci wykorzystywały je do zabawy. Później ze względu na napięte stosunki pomiędzy USA a Związkiem Radzieckim zaczęto brać pod uwagę możliwość wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego. W ramach przygotowania do ataku wytypowano m.in schron na uboczu przy ulicy Babimojskiej.

Ulepszono go, zaślepiając wszystkie wejścia – poza skrajnymi. Dobudowano labiryntowy korytarz, który służył jako główne wejście. Niektóre pomieszczenia stały się miejscami użytkowymi. Obok schronu dobudowano nowe – kotłownię. Schron jednak nie miał służyć ludności cywilnej. Dojście do niego nie było oznakowane, a jego powierzchnia nie była gotowa na przyjęcie dużej grupy osób.

Do lat 80. schron był gotowy na wybuch konfliktu zbrojnego, mimo tego, że był zamknięty i dozorowany. Później stał się miejscem do składowania niepotrzebnego sprzętu. Jego rola zakończyła się w latach 90, kiedy to w podziemiach funkcjonowała harcówka, a później został opuszczony. Obecnie schronami opiekuje się grupa Poznańczycy.

Schrony Dębińskie były rdzeniem umocnień dolnej trasy doliny Warty, która była szeroka aż na 900 metrów. Obecnie są dostępne dla zwiedzających, jednak przy podziwianiu zabytków fortecznych należy zachować ostrożność (schrony są zniszczone i mogą być niebezpieczne).