5 lipca prozwierzęcy aktywiści w asyście policji odebrali cyrkowi Vegas cztery zwierzęta, żółwie – pustynnego i jaszczurowatego, krokodyla oraz czteroletniego niedźwiedzia Baloo. Nieprawidłowości stwierdzono u wszystkich ze stworzeń, najgorszy był jednak stan Baloo. Zdaniem pracowników poznańskiego zoo czterolatek cierpi na zanik mięśni oraz problemy ze stawami, ma również kłopoty z jedzeniem wskutek wyrwania pazurów i braku części kłów. By zapewnić Baloo spokój na zewnętrznym wybiegu rehabilitacyjnym, 12 lipca taras widokowy niedźwiedziarni zostanie zamknięty dla publiczności. Jednocześnie zoo wciąż prosi o wpłaty na swoich podopiecznych, w tym na zapewnienie godnego bytu czterolatkowi.
Właśnie przez prośby o dotacje ogród zoologiczny atakuje poprzedni dom Baloo, cyrk Vegas. Cyrkowy zarzucają zoo i jego dyrektor, Ewie Zgrabczyńskiej m.in. wywoływanie sztucznego szumu medialnego, chęć zysku, sławy, nepotyzm. Prozwierzęcych aktywistów nazywają cwaniakami, krętaczami, maniakami i “zwykłymi oszustami”. Twierdzą, że regularne wizyty weterynarzy w cyrku nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a Baloo jest„pięknym, zadbanym okazem”, „radosnym, chętnym do zabawy, o pięknym futrze”. Pytają, dlaczego cyrkowców spotkała kara.
– Czy za to, że kupiliśmy Baloo już z takimi paznokciami, czy za to, że była to jego wada, że nie odrzuciliśmy go jak towar z defektem, tylko pokochaliśmy od pierwszej chwili, takiego jakim był – w oficjalnym oświadczeniu zastanawiają się cyrkowcy.
Padają też oskarżenia o usuwanie wpisów pracowników Vegas pod facebookowymi postami zoo. Sam cyrk ma na swoim profilu napis „komentarze eko-terrorystów będą automatycznie kasowane, a osoby je zamieszczające blokowane”.
Sprawa Baloo ma znaleźć finał w sądzie.