Bój o ogródki działkowe trwa

W obronie działkowców, którzy mają być wyrzucani ze swoich ogrodów, protestowało w czwartkowe popołudnie Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów oraz komitety działkowców. To kolejna tego typu demonstracja – tym razem na celowniku protestujących znalazł się Polski Związek Działkowców.

W obronie działkowców poznańscy anarchiści pikietowali w ostatnim czasie m.in. na przełomie stycznia i lutego pod urzędem miasta oraz na przełomie lutego i marca pod urzędem wojewódzkim. Demonstracje nie przyniosły jednak większego efektu, dlatego tym razem protestujący pojawili się pod siedzibą okręgu poznańskiego Polskiego Związku Działkowców.

– Człowiek postawiony pod ścianą będzie walczył do samego końca. I my tak będziemy walczyć – przemawiał do zebranych działkowców jeden z działaczy Komitetu Organizacyjnego Stowarzyszenia Ogrodów Działkowych „Kajka”. – My często alternatywy nie mamy, dlatego żyjemy na działkach. Żyjemy tam, bo musimy.

Właśnie to „życie” jest powodem protestów. Działkowcy twierdzą, że PZD prowadzi regularną kampanię zmierzającą do wysiedlania mieszkających na ogródkach działkowców. Dowód? Działacze lokatorscy twierdzą, że na ROD im. Mikołaja Kopernika wypowiedziano umowy dzierżaw już w 5. przypadkach, a członkostwo w PZD w 16. przypadkach.

Zdzisław Śliwa, prezes PZD okręgu poznańskiego, zaprzecza informacjom o zorganizowanej kampanii wysiedleń, choć jednocześnie przyznaje:
– Incydentalne przypadki miały miejsce i nadal będą miały miejsce, zwłaszcza w sytuacji, gdy ktoś świadomie postawił sobie budynek 80-90 metrowy. Musimy wykonywać prawo i przeciwdziałać temu zjawisku. Przypadki wypowiedzenia umowy są incydentalne, można je policzyć na palcach jednej ręki. Nie ma kampanii wyrzucania działkowców z ogrodów.

W siedzibie PZD działacze lokatorscy i działkowcy złożyli pismo wzywające do zaprzestania wysiedleń z działek. Twierdzili też, że prezes Śliwa nie jest chętny do rozmów z działkowcami, które od początku roku odbywały w Urzędzie Miasta Poznania.