Balzola nie pierwszy raz załazi PIM-owi za skórę. Ulica Dąbrowskiego miała być gotowa we wrześniu, później w listopadzie, z listopada termin przesunięto na połowę lutego. Bez rezultatów. Wykonawca remontu 19 lutego złożył formalny wniosek o kolejne przełożenie zakończenia modernizacji, nie podając dokładnych dat. W obszernej dokumentacji wśród argumentów firma wymieniła m.in. dodatkowe prace spowodowane kolizjami i złe warunki atmosferyczne. Deszcz uczynił podłoże zbyt wilgotnym a niska temperatura uniemożliwiła działania betoniarskie i użycie żywic, twierdzi Balzola. W rozumieniu PIM wykonawca pozostaje w opóźnieniu od 15 lutego, a za każdy dzień zwłoki naliczana jest kara, 40 tys. zł.
Teraz PIM wzywa Balzolę do natychmiastowego wznowienia robót budowlanych strasząc dodatkowymi sankcjami i pociągnięcia do odpowiedzialności na podstawie umowy oraz przepisów prawnych. To reakcja na informację wykonawcy o wstrzymaniu robót z powodu rzekomej niezgodności dokumentacji projektowej ze stanem faktycznym, stwierdzonej przez kierownika budowy. Sprawa dotyczy konieczności wzmocnienia podłoża gruntowego pod niewielką częścią konstrukcji jeszcze niewybudowanej jezdni.
Zgodnie z podpisaną umową zakres i przygotowanie rozwiązania wzmocnienia gruntu leży wyłącznie po stronie wykonawcy. W związku z tym, że organizacja ruchu zmieniona 19 marca 2016 r. umożliwiała wykonanie badań gruntu w tych miejscach, wstrzymanie prac z tego tytułu w połowie czerwca, w opinii PIM-u, nie ma żadnych podstaw. Balzola miała czas na wznowienie prac do 22 czerwca do godz. 8.
– Z naszych informacji wynika, że Balzola wykonała jedynie prace zabezpieczające, co nie spełnia naszych wymogów – mówi dwie godziny po ustanowionym przez miasto terminie Paweł Śledziejowski, prezes PIM-u.
Wykonawca otrzymał od PIM-u komunikat – jeśli nie wznowicie remontu w satysfakcjonującym nas zakresie, przebudowę dokończymy, ale niekoniecznie z wami.
– Dążymy do jak najszybszego zakończenia przebudowy, z obecnym wykonawcą lub bez niego – deklaruje Krzysztof Sas, wiceprezes PIM-u. – Zostało niewiele prac do wykonania, jeśli nie będzie woli do dalszej współpracy po stronie wykonawcy, miasto jest w stanie dokończyć remont samo. Całej przebudowy nie bylibyśmy w stanie udźwignąć, jej końcówkę – już tak.
Wiceprezes wylicza, że na zamknięcie remontu wystarczy miesiąc.
– Teoretycznie Dąbrowskiego może być gotowa do końca lipca – mówi Sas.