Granica między aktorem a widzem? Jest cieńsza niż myślisz. Rusza Malta Festival

– Aktor bez widza nie istnieje, a pusta scena z zapełnioną widownią? Jest już teatrem – podkreśla Lotte van den Berg, holenderska artystka, siła napędowa tegorocznej edycji Malta Festival. Piątek jest początkiem spojrzenia na człowieka przez pryzmat sceny, zakończonym czerwcem 1956 roku widzianym oczami Jana Komasy, reżysera „Sali samobójców”.

Centrum festiwalowego życia już po raz czwarty jest plac Wolności, gdzie Jola i Dawid Strębicki ponownie zaprojektowali zielone mikromiasto sztuki. Widzowie, na świeczniku – i celowniku tegorocznej edycji Malty mogą skorzystać z hamaków, przewrotnych luster do robienia selfie oraz oferty kulinarnej mistrzów z Concordia Taste. To również plac jest zarówno startem jak i metą spacerów miejskich oraz “Building Conversation” Lotte van den Berg, holenderskiej artystki i kurator festiwalu.

– Przygotowanie programu przez Lotte nabiera na tym kontynencie, w tym czasie i kraju szczególnego sensu. Społeczeństwo polskie znajduje się na dwóch oddalających się od siebie brzegach Wielkiego Kanionu, a festiwal jest platformą do reaktywacji i nauki rozmowy, umożliwieniem dialogu nawet w ekstremalnych warunkach. Projekt „Building conversation” jest szczególnie istotny z naszej perspektywy – przekonuje Michał Merczyński, dyrektor Malty.

Autorski projekt Holenderki to nie wszystko. Widzowie obejrzą spektakle w teatrach Nowym, Polskim, republice sztuki Tłusta Langusta, na placu Wolności – i na moście Jordana, gdzie granice między statystą, aktorem a obserwatorem stają się rozmazane, niejasne.

– Ludzie oglądający ludzi – to dla mnie teatr. Odwagi wymaga nie tylko wyjście na scenę, wystawienie się na spojrzenia, ale i przyglądanie się komuś, takie naprawdę. Aktor bez widza nie istnieje, a pusta scena z zapełnioną widownią? Jest już teatrem – przekonuje Holenderka.

Mocny, polski akcent na zakończenie festiwalu – widowisko na 60. rocznicę powstania z czerwca 1956 r. – powierzono 34-letniemu reżyserowi, Janowi Komasie.

– Jan Komasa jest artystą kolejnego po naszym pokolenia, który z jednej strony posiada umiejętność skanowania młodego środowiska – jak w filmie „Sala samobójców” – a z drugiej umie w sposób niezwykle osobisty podejść do polskiej historii, jak w stworzonym na granicy kiczu „Mieście 44” – opowiada Merczyński.

To za ponad tydzień, na przypadający, po raz drugi w historii, na dzień powszedni finał Malty.  A już na 17 czerwca, na inaugurację Malty organizatorzy proponują spektakl “The Color of Time” – paradę, do której dołączyć może każdy, w dowolnym momencie. Widowisko z udziałem muzyków, tancerzy i aktorów wyreżyserowała francuska grupa Artonik, czyli Alain Beauchet i Caroline Selig. Przedstawienie jest kolejnym spojrzeniem na hinduistyczne święto kolorów – dzień holi.

Bezpłatny pochód rusza o godz. 19 z placu Wolności.