Będzie postępowanie w sprawie prof. Profaski

Nie milkną echa odwołania prof. Leszka Profaski, wieloletniego dyrektora Szpitala Dziecięcego w Poznaniu. Zarząd województwa (pod wodzą marszałka) uparcie obstaje przy swojej decyzji, natomiast „konkurencyjny” pałac (pod wodzą wojewody) zapowiada postępowanie nadzorcze.

Przypomnijmy – prof. Leszek Profaska, kierujący Szpitalem Dziecięcym od 25 lat, został niespodziewanie zwolniony ze stanowiska w poniedziałek, 23 maja. Oficjalne powody były 3: strata w wysokości 1,8 mln zł po czterech pierwszych miesiącach 2016 roku, brak zaangażowania w budowę nowego szpitala dziecięcego oraz brak przekształceń w szpitalu św. Rodziny przy ulicy Jarochowskiego.

Nadzór nad szpitalem sprawuje Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, gdzie rządzi Marek Woźniak, marszałek województwa, z ramienia PO – choć akurat nadzór nad szpitalami sprawuje Leszek Wojtasiak, członek zarządu województwa. W sprawę zamierza się jednak zaangażować także Zbigniew Hoffmann (z PiS), czyli wojewoda wielkopolski. Zdecydował on o wszczęciu postępowania nadzorczego w sprawie zwolnionego dyrektora, w trakcie którego wnikliwie zbadania legalności działań podjętych przez Zarząd Województwa Wielkopolskiego.

W obronie dyrektora stanęli pracownicy lecznicy, na budynkach szpitala przy ulicy Krysiewicza wywieszając transparenty z napisami m.in. „Zwróćcie nam dyrektora Jacka Profaskę” czy też „Panie marszałku jak pan mógł?!?”. 30 maja kilkudziesięciu z nich rozpoczęło pod Urzędem Marszałkowskim demonstrację, informuje Radio Merkury. Pikietujący wierzą, że sprawą zajmą się radni na rozpoczynającej się sesji sejmiku wojewódzkiego.

Sam dyrektor Profaska twierdzi, że postawione mu zarzuty są absurdalne i zostały podane jedynie jako pretekst do zwolnienia. Podkreśla m.in., że nie da się jednocześnie kierować nową inwestycją i zarządzać szpitalem. Pracownicy cenią przełożonego za profesjonalizm i sposób kierowania podległymi szpitalami, podaje Radio Merkury, przyznają jednak, że zarabiali niewiele.

Profesor zapowiada, że swojej pozycji będzie bronił w sądzie.