Pracownicy kultury pikietowali na placu Wolności. W tle: Noc Muzeów

Noc Muzeów można uznać za rozpoczętą, ale to, co dla jednych jest atrakcją, dla innych stanowi jedną z nielicznych okazji, by zostać usłyszanym. Pracownicy kultury, w tym poznańscy muzealnicy, w sobotnie popołudnie protestowali na placu Wolności, domagając się zwiększenia płac.

– Najniższa pensja, jaka może być – odpowiada krótko pani Danuta, gdy pytamy ją o powód jej przybycia na demonstrację. Pani Danuta pracuje w jednym z poznańskich muzeów. Jak mówi, za pensję, którą otrzymuje co miesiąc, nie da się godnie żyć. Jej oczekiwania nie są wygórowane: – Żeby mi starczyło od wypłaty do wypłaty, bo teraz nie wystarcza – żali się.

Na demonstracij, która odbyła się pod hasłem „Dziady kultury”, pojawili się nie tylko muzealnicy. Na niskie stawki skarżą się również inne grupy zawodowe związane z kulturą: m.in. bibliotekarze, muzycy filharmonii i animatorzy. Swoją niezgodę na istniejący status quo wyrażali poprzez tańczenie „poloneza dziadowskiego”, skecze i transparenty z dosadnymi hasłami. „Pracownik muzeum nie zabytek” czy „Oprócz wielu ryzyk praca w muzeum to także wyzysk” to tylko niektóre z nich.

– Muzealnicy chcieliby zwrócić na swoją dramatyczną sytuację – tłumaczy Agnieszka Stempin, kierownik Rezerwatu Archeologicznego „Genius Loci”, którą także spotkaliśmy na demonstracji. – Wybudowano nam pałace, piękne muzea, w których posadzono ludzi za grosze. Muzealnik nie dochodzi nigdy do 2 tysięcy, a to są wszystko ludzie z wyższym wykształceniem, ludzie, którzy też jedzą, też muszą gdzieś spać i żyć. Tymczasem jesteśmy traktowani tak, jak zostało to już powiedziane: dziady kultury.

– Myślę, że chodzi o to, by zwrócić uwagę na sytuację muzealników – dodaje Agnieszka Stempin. – Bardzo często spotykamy się z tym, że nikt nam nie wierzy, że w ogóle jest taka sytuacja, bo to wydaje się niemożliwe, żeby za takie pieniądze żyć. Na nas nikt nigdy nie zwróci uwagi, ponieważ nie jesteśmy grupą, którą codziennie widać. Widać nas tylko w noc muzeów, dlatego jest to jedyna szansa, by zwrócić uwagę opinii publicznej na naszą dramatyczną sytuację.

Pracownicy kultury nie mogli zbyt długo pikietować. Czekały ich bowiem obowiązki związane z… Nocą Muzeów, która potrwa do późnych godzin wieczornych. By jednak ich apel nie pozostał bez odzewu, publikujemy jego część (apel, podpisany przez Ogólnopolski Komitet Protestacyjny „Dziady Kultury”, podczas demonstracji wygłosił Janusz Andrzejewski, znakomity aktor Teatru Nowego w Poznaniu – przyp. red.).

Pracownicy kultury od wielu lat domagają się rewaloryzacji funduszy wynagrodzeń instytucji kultury. Mają te same problemy, z którymi zmagają się inni pracownicy: pracę zmianową i weekendową, spadek realnych wynagrodzeń, likwidacja etatów, duże wymagania, niepłatne nadgodziny oraz znaczną rozbieżność w zarobkach między szeregowymi pracownikami a dyrekcją. Stale też powiększają się dysproporcje między średnim wynagrodzeniem w instytucjach kultury a średnim wynagrodzeniem w gospodarce i sferze budżetowej.

Instytucje kultury w najlepszy możliwy sposób starają się realizować konstytucyjny postulat równego dostępu do kultury, kształtując tym samym postawy i kompetencje społeczne. Muzea, domy kultury, filharmonie, teatry i biblioteki są ważnymi miejscami spotkania Polaków z kulturą; tworzą ją, chronią i upowszechniają w wielu formach, docierając do szerokich grup odbiorców. Są także miejscem integracji międzypokoleniowej i międzykulturowej. To dzięki codziennej pracy, zaangażowaniu, doświadczeniu, kreatywności oraz chęci podejmowania wyzwań przez pracowników kultury instytucje, w których pracują, zyskały uznanie w kraju i poza jego granicami.

Niestety, sytuacja finansowa pracowników kultury jest od wielu lat dalece niesatysfakcjonująca.

Dziady Kultury – Ogólnopolski Komitet Protestacyjny