Kaszel, problemy z oddychaniem, śmierdzące opary. Od lat, regularnie podnoszony jest w naszym mieście alarm dotyczący jakości powietrza.
– Mamy wstępną diagnozę i wiemy, że Poznań nie jest w końcówce miast w Polsce i nie jest miastem najbardziej zanieczyszczonym. Jednocześnie mimo wszystko stan zanieczyszczeń budzi nasze zaniepokojenie i chcemy podjąć dwa dosyć istotne działania, które pozwolą nam na dokładną diagnozę tej sytuacji – mówi Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania. – W czerwcu chcemy zorganizować warsztaty dla rad osiedli, organizacji społecznych, organizacji ekologicznych, aktywnych mieszkańców i przede wszystkim dla naszych partnerów i władz samorządu wojewódzkiego, zaprosimy także Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Będziemy wspólnie debatować, w jakich kierunkach Miasto Poznań powinno podążać, żeby jednak jakość powietrza się polepszała. Podsumowaniem tych warsztatów będzie konferencja, która zaplanowana jest na wrzesień.
Średni stan czystości powietrza w Poznaniu traktowany globalnie nie jest tak zły, jak w kilku innych miastach Polski, gdzie jest uznawany za dramatyczny. Poznań potrzebuje jednak długoterminowej strategii działania na rzecz czystości powietrza.
– Za jakość powietrza jesteśmy odpowiedzialni wszyscy. Każdy z nas rano podejmuje decyzję o tym, czy wsiadamy do samochodu, czy też korzystamy z transportu publicznego, czy z roweru. To nie tylko zmiany ustawowe, ale też zmiany naszej mentalności spowodują to, że możemy w przyszłości liczyć na poprawę czystości naszych miast – przekonuje Maciej Wudarski.
Na to, co dostaje się do atmosfery ma wpływ m.in. palenie w piecach i kominkach. Stąd tak ważna jest modernizacja źródeł ogrzewania. Tego rodzaju inwestycje sukcesywnie przeprowadzane są w budynkach miejskich. W prywatnych domach i kamienicach do takich działań zachęcać ma program “Kawka”. To program dofinansowania zamiany pieców na węgiel i drewno na bardziej ekologiczne formy ogrzewania budynków.
– “Kawkę”, która wypełnia konkretne działania naprawcze kumulujemy w trzech pierwszych latach, czyli od ubiegłego roku na trzech centralnie zlokalizowanych obszarach: ścisłe centrum, północna Wilda i Łazarz. Te trzy obszary zostały wytypowane, ponieważ gęstość emisji jest większa niż z innych obszarach – wyjaśnia Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania.. – Pierwszą fazę działania przygotowaliśmy na lata 2015-2017, gdzie koncentrujemy w ramach “Kawki” wspieranie modernizacji systemów ciepłowniczych. Od roku 2018 chcielibyśmy przejść do fazy drugiej, która będzie polegała na tym, że obejmiemy cały Poznań wspieraniem i dotacjami, ale ocena poszczególnych wniosków będzie kwalifikowana w zależności od tego jaka jest efektywność ekonomiczna, ekologiczna i jaki jest stopień gęstości emisji.
2015 rok był pierwszym, w którym miasto dopłacało mieszkańcom, którzy zdecydowali się wymienić swój stary piec na węgiel na bardziej ekologiczny system ogrzewania
– W ubiegłym roku zmodernizowano 100 mieszkań, zlikwidowano 164 piece, a efektywność tego działania jest taka, że w Poznaniu w skali roku zmniejszy się ilość używanego opału o 300 ton węgla i 100 ton drewna, a konkretnie to znaczy 3 tony pyłu mniej. Efekty w sensie redukcji ładunku wyprzedziły nasze założenia i ktokolwiek, kto spełniał wymogi formalne dostał dotacje i nie było przeszkodą to, że brakowało środków finansowych – mówi Leszek Kurek. – Ten rok jest znacznie większy, jeżeli chodzi o możliwości. Przeznaczyliśmy na to kwotę 2 mln zł. Do 15 marca złożono 160 wniosków na 380 lokali mieszkalnych. W tej chwili trwa faza sprawdzenia zgodności złożonych wniosków z rzeczywistością. Myślę, że na początku maja będziemy w stanie podpisywać umowy.