Stowarzyszenie Stary Rynek już działa. “Nie chcemy żyć w oku imprezowego cyklonu”

Picie, krzyki, hałasy i dewastacja – to obecnie, według staromiejskich radnych, znaki charakterystyczne Starego Rynku. W ramach przeciwdziałania “złej renomie poznańskiej agory”, wraz z mieszkańcami rynku powołali do życia nowe stowarzyszenie.

Stary Rynek od kilku lat funkcjonuje jako wielka „imprezownia” dla wielu przybyszy z innych części Poznania i spoza miasta, mówią staromiejscy radni. W sobotę 13 lutego wraz z mieszkańcami ulic m.in. Wrocławskiej i Żydowskiej spotkali się na zebraniu założycielskim Stowarzyszenia Stary Rynek.
– Ktoś może się zdziwić, ale to prawda: w kamienicach na Starym Rynku jeszcze mieszkają ludzie, niektórzy nieprzerwanie nawet od 50 lat – mówi Magdalena Ratajczak-Szczerba, przewodnicząca Stowarzyszenia. – Jest nas jednak z każdym rokiem coraz mniej, ale to my jesteśmy najbardziej dotknięci przez istniejące, zwłaszcza w weekendy, patologie lub problemy: zakłócenia ciszy i spokoju, wykroczenia, dewastacje mienia, spożywanie alkoholu, zanieczyszczanie okolicy. Po kilkunastu latach obserwacji, indywidualnych interwencji, rozmów i rozważań, zdecydowaliśmy się powołać Stowarzyszenie.

Stary Rynek powinien być szczególnym miejscem, jako symbol statusu, ambicji i sytuacji całego Poznania, przekonują radni. Powołują się na parusetletnią już rolę placu jako centrum działalności administracyjnej, politycznej, handlowej oraz kulturalnej.
– Obecnie poznańska agora ma niestety złą renomę – mówi Andrzej Rataj, przewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto.  – Dobrze, że władze zwracają uwagę na istniejącą sytuację i starają się o jej polepszenie. Zmiana aktualnych trendów zajmie jednak jeszcze dużo czasu. Jeśli sami poznaniacy skutecznie nie zadbają o zmiany, to nikt inny tego za nas nie zrobi. Przed nami wszystkimi jest wiele do zrobienia i przypilnowania. Bardzo dobrze, że mieszkańcy Starego Rynku angażują się w trosce o swoją szczególną okolicę.

Podczas zebrania przyjęto regulamin Stowarzyszenia, wybrano władze oraz przedstawiono cele działalności  grupy i pomysły na działalność. W trakcie wspólnej dyskusji mieszkańcy zwracali uwagę zwłaszcza na sytuację na Starym Rynku na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, problemy związane z zakłócaniem bezpieczeństwa i porządku publicznego, osobami dysfunkcyjnymi społecznie, wywozem odpadów, a także na zagadnienia dotyczące wizerunku Starego Rynku, organizacji imprez kulturalnych, planowanego remontu nawierzchni Starego Rynku, czy wykupem mieszkań komunalnych.
– Jesteśmy świadomi, że mieszkamy w sercu dużego miasta i nie żądamy komfortu spokojnego życia tak, jak na przedmieściach, czy w leśnej głuszy – mówi Wojciech Łyszczak, radny Osiedla Starego Miasta i mieszkaniec kamienicy na Starym Rynku. – Obecna sytuacja prowadzi nie do rozwoju a degradacji historycznej przestrzeni, która jest  stała się miejską pijalnią i swoistym rykowiskiem, gdzie można się napić, krzyczeć, hałasować, zanieczyszczać i dewastować do woli. Nie chcemy żyć w oku imprezowego cyklonu. Na to się nie godzimy i jako mieszkańcy chcemy intensywnie wspierać przywrócenie należnej godności poznańskiego Starego Rynku.

Stowarzyszenie Stary Rynek jest kolejnym o profilu rewitalizacyjnym, powołanym przy wsparciu radnych.
– Cieszymy się, że możemy w ten sposób współdziałać ze świadomymi i odpowiedzialnymi mieszkańcami troszczącymi się o dobro wspólne – podsumowuje Rataj.