Mowa o materiale zabezpieczonym z prywatnego monitoringu z ul. Mostowej – widać na nim Ewę Tylman, najprawdopodobniej pod wpływem używek, prowadzoną przez mężczyznę w niebieskiej kurtce. To kolega z pracy Ewy – wychodziła z nim z restauracji Mixtura, gdzie, jak wskazywał Rutkowski, do alkoholu mogły im zostać dosypane narkotyki. Nagranie z godz. 3.18 to ostatni ślad po 26-latce.
Poprzedni trop, o Ewie zarejestrowanej o 3.41 przez monitoring MPK, jest fałszywy. Informacje podał chłopak dziewczyny, przeglądający nagrania w poszukiwaniu zaginionej – był pewien, że siedząca na murku kobieta to Ewa.
– Jest badany wariografem, podobnie jak kolega Ewy. Sądziliśmy, że informacje podaje nam w dobrej wierze – komentuje detektyw.
Mężczyzna, towarzyszący 26-latce z Konina na ul. Mostowej, był badany nie tylko wykrywaczem kłamstw, ale również pod kątem narkotyków – nie wykryto w jego ciele toksyn. Na nagraniu z ul. Mostowej, zdaniem Rutkowskiego, „nie widać, żeby się przewracał, czy był upojony alkoholem” – kolejne zdjęcia kolegi Ewy również pokazują go w dobrym stanie.
– Wygląda na zdenerwowanego, ale nie bez kontaktu z rzeczywistością – mówi pracownik biura detektywistycznego Rutkowski. Monitoring stacji benzynowej nagrał mężczyznę o godz. 3.53 na moście Królowej Jadwigi, blisko przystanku AWF, gdzie znaleziono dowód osobisty Ewy Tylman. Rutkowski komentuje: – Nikt nie gubi dowodu na ławce przystanku, na widoku. Odciski palców na dowodzie być może pokażą, że kolega Ewy miał go w ręku.
Mężczyzna rozmowę telefoniczną, rozpoczętą o godz. 3.53, kończy 10 min później, o godz. 4.03. Idzie na Rondo Rataje, gdzie pozostaje od godz. 4.25 do 4.55 – później jedzie do mieszkania na Wildzie. Jest to sprzeczne z zeznaniami siostry mężczyzny – twierdzi, że w czasie pobytu na Rondzie Rataje, był już w domu.
– Godziny i miejsca ustaliśmy za pomocą sygnału i zapisów z komórki mężczyzny- tłumaczy Rutkowski.
Jest jeszcze jedna kamera o wielkim znaczeniu dla sprawy – rzucająca światło na rzekę. Być może wkrótce nie będzie potrzebna, 28 listopada ruszają bowiem poszukiwania nad wodą i w samej Warcie. Udział w nich weźmie również pies tropiący zwłoki.
– Chciałbym być zaskoczony, dowiedzieć się, że Ewa wyjechała, ale doświadczenie mówi mi, że szukamy ciała – komentuje Rutkowski.
A tymczasem apeluje – ktokolwiek posiada informacje, pomocne w rozwiązaniu sprawy Ewy Tylman, jest proszony o kontakt pod nr tel. 600 007 007.