Narodowcy dziękują muzułmanom. “Pokażecie nam twarze, numery rejestracyjne”

– Powstanie piękna baza danych na portal o polskich muzułmanach – zacierają ręce narodowcy z Polskiej Ligii Obrony. Na poznańską manifestacje wyznawców islamu biorą aparaty i kamery: “Wmieszamy się w tłum. Staniemy obok. Zrobimy zdjęcia. Mamy was”.

Nie szykują powtórki z lipcowej manifestacji, skandowania “Jeb… związki Polek z Arabami” ani palenia flagi Unii Europejskiej – na nadchodzącą pikietę, 29 listopada, bojówkarze Polskiej Ligii Obrony mają zupełnie inne plany.
– Ważne jest, ile muzułmanów się pokaże – zaznacza Dariusz Brodzik, prezes ugrupowania. Zarządza ligą z Norwegii, o wielkopolskich członkach PLO mówi: “moi ludzie”. – Cieszy nas, że pokażą się w miejscu publicznym. Bo chcemy ich poznać, a nie wszyscy chodzą do centrum kultury.

Poznański przyczółek wyznawców Allaha, Muzułmańskie Centrum-Kulturowo Oświatowe, padał już atakiem narodowców – w styczniu 2015 r. budynek został oblepiony wizerunkami przekreślonego meczetu i hasłami „Polska Wolna od Islamu”. Niespełna rok później, imam Youssef Chadid odebrał telefon z pogróżkami śmierci.
PLO, nauczone na błędach – vlepkarzy złapano i skazano – planuje działania subtelniejsze, a potencjalnie groźniejsze dla islamu nad Wisłą.
– Będziemy wszystkich kamerować, filmować, stworzymy bazę danych muzułmanów na terenie Polski – zapowiada Brodzik. – Dowiemy się, jakimi samochodami przyjeżdżają, poznamy numery rejestracyjne oraz twarze muzułmanów, którzy wyjdą na ulice.

Wielkopolska wspólnota muzułmańska nie przekracza 1000 osób, poznańska – 200. W manifestacji zapowiedziało udział 220 chętnych – według PLO, dojdzie do przekłamania liczb.
– Nasze wiewiórki doniosły, że cześć ludzi zostanie przywieziona z innych miast polski – twierdzi prezes. – Ma być ich bardzo dużo, żeby zrobić tłum.

Ilu członków ligi zostanie oddelegowanych do niedzielnej akcji – nie wiadomo. Zanim pójdą na plac Wolności, organizują własny happening: “Muziole zaczynają o 14, moi ludzie robią przemówienie o 12”. Krótko i na temat: parę słów o islamie równoznacznym z ideologią terroryzmu. I start działań właściwych.
– Akcję robimy wcześniej, żeby zdążyć na manifestację – zobaczymy, ilu ich jest, porobimy zdjęcia, pofilmujemy. To samo, co na każdej demonstracji robią policjanci. Ci mają nawet drony filmujące, kamery na kijach – i my będziemy robić to samo – mówi Brodzik. – Muziole chcą przedstawić, że nie są terrorystami – i mają do tego prawo. Ale naszego hasła nie obali żaden sąd, żaden prokurator – jest to prawda udowodniona naukowo.

Z prokuratorem PLO może mieć styczność na innej płaszczyźnie – bo o ile filmowanie ludzi w miejscu publicznym jest legalne, to baza internetowa, zapowiadana przez narodowców – niekoniecznie.
– Wizerunek osoby jest chroniony przez różne przepisy, kodeks cywilny,
ustawę o ochronie danych osobowych, ustawę o prawie autorskim – tłumaczy Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – W przypadku rozpowszechniania wizerunku bez zgody, osoba może domagać się zaniechania takiego działania, usunięcia wizerunku, przeprosin.

I odszkodowania. Po niedzielnej akcji Polska Liga Obrony zdobędzie liczone w setkach zdjęcia – ale może tez zbankrutować. Rezultaty 29 listopada.