Poznaniacy nie czytają (a powinni)

Poczytaj mi wiceprezydencie – prośba taka nie pada często, ale od czasu do czasu… Mariusz Wiśniewski zainaugurował akcję “Czytaj wszędzie”, a uczniowie wzięli na barki niezwykłe brzemię: od Urzędu Miasta Poznania po McDonalda, zachęcali do sięgnięcia nie po pilota, a książkę.

2 października, samo południe, miejsce: Stary Rynek. Wiceprezydent Poznania siada na tronie (korony nie zakłada).

– Starałem się być na poziomie mojego rozmówcy – wyznaje.

Mariusz Wiśniewski nie wspomina przeciwnika politycznego: z okazji Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych użycza głosu Małemu Księciu. Zebrane wokół – i poniżej – tronu dzieci zamiast książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego mają innych faworytów.

– Chcę być archeologiem – trzecioklasista Kuba jest pewien planów na przyszłość. Na schodach ratusza stosownie ubrany – bo w kapeluszu awanturnika – czyta Indianę Jonse’a.

Chłopiec jest uczniem Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi i Specjalnymi nr 2. To tam powstała inicjatywa “Czytam wszędzie”: projekt edukacyjny, mający zamienić komputery na książki.

– Czytelnictwo leży, internet króluje – stwierdza Małgorzata Wajnor, bibliotekarka, zachęcająca poznaniaków do czytania. A tego nie robią, głównie z lenistwa.

Wymówek mieszkaniec Poznania ma bez liku – a brak czasu, a pieniędzy, a miejsca.

– Czytać można naprawdę wszędzie – parafrazuje slogan akcji Wajnor i proponuje: w tramwaju, urzędzie i kawiarni, nawet McDonaldzie – w tym przy ul. 27 Grudnia podopieczni Szkoły nr 2 recytowali każdemu, kto zechciał słuchać. A Wiśniewski argumentuje, dlaczego warto: – Książki uczą świata, kreślą marzenia i plany.

Planem wiceprezydenta jest rozbudowa terenów nad rzeką – niedawno opowiadał o nowej plaży i tramwaju wodnym (nikt miastu nie broni zostania wielkopolską Wenecją). Trzecioklasista Kuba ma marzenia, rozrastające się w tempie o wiele szybszym niż budowa schodów nad Wartą:

– Zanim archeologiem, policjantem chcę być.

Jeśli akcja przyniesie rezultaty, na kolejnym meczu kibice Lecha będą nie przy podopiecznych Macieja Skorży oczami, a z nosami w książkach. Bo lektura doskonale zabija nudę.