Coraz więcej w Poznaniu szarych wiat przystankowych, przyulicznych słupów i barierek. Wszystko za sprawą decyzji Piotra Libickiego, plastyka miejskiego, który uznał, że najlepszy kolor dla elementów miejskiej infrastruktury to grafitowy. Libicki tłumaczy, że taka kolorystyka jest najbardziej odpowiednia, ponieważ sprawia, że barierki, słupy i wiaty mniej rzucają się w oczy, dzięki czemu bardziej wyeksponowane stają się architektura i zieleń. Taka wizja kolorystyki miejskiej przestrzeni nie podoba się jednak Michałowi Grzesiowi, radnemu PiS-u. Grześ zdążył już złożyć w tej sprawie interpelację, w której domaga się przedstawienia informacji na temat wykształcenia, jakie posiada Libicki oraz jego dorobku zawodowego. Radny żali się również, że miasto na naszych oczach zmienia się w zakład karny.
Radny zwraca również uwagę na kwestie bezpieczeństwa związane z przemalowywaniem miasta na szaro. Jak twierdzi, dotychczas żółte słupki ostrzegawcze, które teraz są grafitowe, nie są dobrze widoczne, w niektórych miejscach stwarzają poważne zagrożenie. Jako przykład takiej lokalizacji Grześ podaje wjazd do Tunelu Łomżyńskiego.
Czy Poznań rzeczywiście zaczyna wyglądać jak więzienie i czy faktycznie przestaje być kolorowy? Wiadomo, że autobusy i tramwaje nadal będą zielone. Nic nie wskazuje też na to, by kolory ostrzegawcze (przede wszystkim żółty i czerwony) miały zniknąć z przestrzeni miejskiej. A nawet gdyby – podobno ładnemu we wszystkim ładnie.