Umowa społeczna rozwiązaniem problemów Starego Miasta?

Rada Osiedla Stare Miasto nawołuje do kompromisów w kwestiach najbardziej istotnych dla mieszkańców tych okolic. Chodzi przede wszystkim o stałych bywalców tanich pijalni wódki, pubów i restauracji, którzy często zachowuja się bardzo głośno. Jak poradzic sobie z tym problemem? Zdaniem radnych najlepsze rozwiązanie to umowa społeczna.

Członkowie Rady Osiedla Stare Miasto przygotowali wzór umowy społecznej, ustalającej relacje trzech podmiotów: mieszkańców, właścicieli nieruchomości i przedsiębiorców. Jej podpisanie i zaakceptowanie ma zażegnać najbardziej palące sprawy tej części miasta. Jedna z najważniejszych to kłopotliwe dla lokatorów kamienic znajdujących się w okolicach Starego Miasta sąsiedztwo lokali, gdzie codziennie, w szczególności zaś w weekendy, goście spędzają czas, często pijąc alkohol w sposób bardzo hałaśliwy. W tym kontekście radni wymieniają ulice Wrocławską, Żydowską, Nowowiejskiego i Wodną.

– Istotnym doświadczeniem jest sytuacja na ulicy Taczaka, gdzie udało się zastosować ideę umowy społecznej – mówi Andrzej Rataj, przewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto. – Koncepcja umowy społecznej stworzona na przełomie 2012 i 2013 roku ma znaczenie społecznej deklaracji wzajemnej współpracy oraz honorowych oświadczeń poszczególnych podmiotów w zakresie praw, obowiązków i realizacji swoich zadań. Jest to rodzaj dżentelmeńskiego porozumienia. Rada osiedla proponuje zastosować tę ideę i apeluje do władz o niezwłoczne podjęcie stosownych działań.

Rataj podkreśla, że kompromis, jakim jest umowa społeczna, to najlepsze rozwiązanie, biorąc pod uwagę, że nie zawsze interesy mieszkańców, właścicieli nieruchomości i przedsiębiorców sa zbieżne. Proponowana przez radnych umowa w szczegółowy sposób określa ich wzajemne zależności, prawa i obowiązki.

Ponadto radni zwracaja uwagę na decyzję Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych dotyczącą wydania zgody na postawienie gastronomicznego ogródka na wewnętrznym dziedzińcu kamienic przy Wodnej i Ślusarskiej. Teoretycznie w tym przypadku wszystko jest zgodne z przepisami prawa, ponieważ kamienica, w której mieści się restauracja, a także całe jej podwórko, należą do miasta. Jest to też jednak część kompleksu mieszkaniowego. Powstanie lokalu z alkoholem mogłoby mieć negatywny wpływ na komfort życia jego mieszkańców.

– Rozumiemy obawy mieszkańców – mówi Tomasz Dworek, przewodniczący Komisji Integracji Mieszkańców i Współpracy z Przedsiębiorcami Rady Osiedla Stare Miasto. – Wszyscy wiemy, jak wygląda imprezowanie na Starym Mieście, ale przecież tu także mieszkają ludzie, płacący czynsz i podatki, mający prawo do wypoczynku. Mieszkańcy nie są przeciwko właścicielom lokali, ale proszą, by  także szanować  ich interesy.

Radni podkreślają, że ich zadanie to wspieranie mieszkańców, tak aby mogli bezpiecznie i spokojnie funkcjonować, choć dodają, że mają świadomość tego, jak trudno o to w centralnym obszarze miasta, takim jak okolice Starego Rynku. Decyzja ZKLU-u wydaje im się niepokojąca. Stąd też ich apel i nawoływanie do osiągnięcia kompromisu poprzez podpisanie umowy społecznej. Bo ich zdaniem to dobra podstawa do  zrozumienia potrzeb i stanowiska sąsiadów.