Jazz nad Strzeszynkiem tym razem także… ze słowem

Teksty Mirona Białoszewskiego i Juliana Tuwima, dialogujące z kompozycjami Mateusza Pospieszalskiego i Leszka Możdżera, artyści wrocławskiego Teatru Capitol, koncert „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego”, w którym wystąpi Anna Maria Jopek – to tylko kilka atrakcji zbliżającego się Enter Enea Festivalu.

Zmianą, która w tegorocznej edycji jest widoczna już na pierwszy rzut oka, jest pozyskanie sponsora tytularnego, którym została firma Enea.
– Firma weszła w idealnym momencie, kiedy umowa z poprzednim sponsorem nam się skończyła, a festiwal był nawet zagrożony – ujawnia Leszek Możdżer, dyrektor artystyczny festiwalu i jedna z jego gwiazd. – Dzięki temu wsparciu mogliśmy ułożyć taki program. Ze zmianą nazwy też się udało, bo w tym roku nie jest to do końca muzyczny festiwal.

Mniej muzyczny, a bardziej “słowny” EEF będzie w tym sensie, że jedną z atrakcji będzie koncert “Pamiętnik z Powstania Warszawskiego”, oparty na twórczości Mirona Białoszewskiego. Nowatorstwo realizacji koncertu polegać będzie na tym, że po raz pierwszy przeniesiono utwór Białoszewskiego w sferę muzyki – wybrane fragmenty tekstu są w całości śpiewane. Wykorzystano przy tym różnorodne formy muzyki: od nawiązujących do barokowej polifonii, przez melodykę godzinek i litanii aż po brzmienia popowe i rockowe, rapowane i śpiewane.

Interpretatorami są znakomici wykonawcy odczytujący teksty Białoszewskiego z ogromną wnikliwością i ekspresją; muzykę skomponował Mateusz Pospieszalski, a wykonawcami są Anna Maria Jopek, a także Adam Nowak – lider zespołu 1,2,3 oraz kompozytor, którym towarzyszyć będą chór i zespół muzyczny.
– To jest kilkudziesieciu artystów, którzy przewiną się przez estradę – zapowiada Możdżer.

Atrakcją pierwszego dnia będzie także “Bal w Operze”, arcydzieło Juliana Tuwima. Premiera „Balu” w pełnej wersji scenicznej miała miejsce na 24. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w roku 2003, w pięćdziesięciolecie śmierci Juliana Tuwima. Niezwykle żywiołowy, efektowny spektakl w reżyserii Wojciecha Kościelniaka był feerią rozmaitych form scenicznych, od musicalu przez wodewil po kabaret – zgodnie z tuwimowską frazą,  czerpiącą pełnymi garściami z języka rozrywkowych realiów XX-lecia międzywojennego: rewii, fars i szopek politycznych. „Smakowita satyra sceniczna na dawną i nową polskość oraz niestarzejący się skarbczyk narodowych wad”, jak pisali recenzenci, nie byłaby tak smakowita, gdyby nie muzyka Leszka Możdżera, idealnie nawiązująca do tuwimowskiego uniwersum. Sam zaś kompozytor nie ukrywa, że “Bal” ma dla niego znaczenie wyjątkowe.

– Przede wszystkim wykonawcy, to jest grupa osób, dla których ja się przeprowadziłem z Gdańska do Wrocławia – wspomina Możdżer. – Tekst także jest szczególny. Dopiero dzisiaj tekst Tuwima staje się zrozumiały, to jak on widział świat i jaki miał w niego wgląd, jest niesamowite.

Muzyka w najczystszej jazzowej postaci także – co oczywiste – pojawi się na festiwalu. Pierwszego dnia, oprócz Możdżera z “Balem…” i Pospieszalskiego z “Pamiętnikiem…” wystąpi Sorin Zlat Trio, młodzi muzycy z Bukaresztu.
– Członkowie zespołu bardzo się ucieszyli i przejęli tym występem, nawet poszli do fotografa, żeby sobie zrobić profesjonalne zdjęcia – żartuje dyrektor artystyczny EEF. Po chwili dodaje jednak poważnie. – To będzie ich pierwszy występ na tak dużym festiwalu. Ja mam nadzieję, że EEF będzie taką trampoliną do sukcesu dla młodych, zdolnych muzyków, także dla “Zlata”.

Drugi dzień będzie już czysto muzyczny: wystąpią Leszek Możdżer z Dominikiem Bukowskim i Atom String Quartet, Ambrose Akimusire Quartet oraz Michael Wollny i Tamar Halarpin, a towarzyszyć im będzie Hanno Busch. Razem zaprezentują materiał z płyty Wunderkammer.

Enter Enea Festival odbędzie się nad jeziorem Strzeszyńskim od 1 do 3 czerwca (pierwszego dnia nie będzie koncertów, ale wernisaż w znajdującej się nad jeziorem ABC Gallery). Oprócz wsparcia sponsorskiego festiwal ma także dofinansowanie ze strony miasta. Marcin Kostaszuk, pełniący obowiązki dyrektora Wydziału Kultury w urzędzie miasta podkreśla, że EEF ma szczególne miejsce na mapie Poznania i zapowiada, że festiwal jest tylko wstępem dla poznańskich miłośników jazzu. Dlaczego?
– Szczegółów nie chcę jeszcze ujawniać, ale myślę, że EEF jest początkiem bardzo jazzowego roku w Poznaniu – mówi tajemniczo Kostaszuk.