PO a polityka prorodzinna – z wyjątkiem alimentów

Dopłaty do żłobków, walka o więcej miejsc w przedszkolach i Karta Rodziny Dużej – poznańscy radni Platformy Obywatelskiej chwalili się poznaniakom swoimi osiągnięciami w dziedzinie polityki prorodzinnej w Poznaniu. I są one naprawdę pokaźne w wielu dziedzinach – z wyjątkiem alimentów.

Jak zgodnie podkreślali Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania, Dominika Król, wiceprzewodnicząca, Marek Sternalski, szef klubu PO oraz radne Monika Danelska, Małgorzata Dudzic-Biskupska oraz Karolina Fabiś-Szulc – dwie ostatnie panie przyszły ze swoimi pociechami w wózkach na dowód, że same aktywnie wspierają politykę prorodzinną…

Ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że prowadzona przez państwo polityka prorodzinna jest najlepsza w historii Polski – i poznańscy radni też są tego zdania, bo poza rozwiązaniami ogólnopolskimi na swoim gruncie, czyli w Poznaniu, wprowadzają sporo ulepszeń i mają się czym pochwalić. Radna Monika Danelska zwróciła uwagę na możliwości, jakie w tej dziedzinie dają fundusze europejskie, co zresztą sprawdziło się w innych krajach i z takich sprawdzonych rozwiązań można korzystać.
– Wsparcie własnej działalności gospodarczej, która dzięki elastycznym godzinom pracy jest wygodna dla matek – wyliczała radna. – Albo żłobki rodzinne, to ciekawe rozwiązanie, godne naśladowania.

W żłobku rodzinnym mamy kilku maluchów przyjmują pod swoja opiekę jeszcze kilkoro innych dzieci. Takie systemy działają w innych krajach europejskich, jednak w Polsce ze względu na dość restrykcyjne przepisy sanitarne i związany z tym koszt działalności takim placówkom trudno funkcjonować i rzadko kiedy są one konkurencyjne wobec żłobków publicznych.

Ale, jak zwróciła uwagę radna Małgorzata Dudzic-Biskupska, prezydent zakłada dużo zmian ustawowych, które mają na celu ułatwienie życia polskim rodzinom. Miejmy nadzieję, że wśród nich znajdą się także przepisy dotyczące żłobków. Sama radna chce powołać specjalny zespół złożony z radnych miejskich, osiedlowych oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych, a który zajmie się poprawą infrastruktury społecznej w północnej części miasta. Brakuje tam placów zabaw, parków i boisk dla dzieci – zwłaszcza na Naramowicach, Umultowie i Radojewie.

Radna Dominika Król przypomniała, że dzięki działaniom radnych poprawia się sytuacja, jeśli chodzi o miejsca w żłobkach. Dzięki działaniom radnych 46 podmiotów oferuje rodzicom miejsca w żłobkach tańsze o 400 zł – tyle wynosi miejskie dofinansowanie jednego miejsca.
– To bardzo nam bliski kierunek w tej kadencji, ale chcemy też zająć się świetlicami – mówiła radna. – Aby opieka w szkołach i świetlicach nie polegała tylko na przechowaniu dziecka, aby taka placówka spełniała funkcje edukacyjne, a dzieci mogły tam na przykład także odrobić lekcje.

Radny Marek Sternalski przypomniał także o sztandarowej inicjatywie polityki prorodzinnej, czyli Karcie Rodziny Dużej, która działa w Poznaniu. Coraz więcej firm chce uczestniczyć w tym programie, zapisuje się do niego także coraz więcej dużych rodzin.
– Tę kartę mieliśmy jako jedni z pierwszych – zaznacza z duma radny. – Teraz będziemy pracować nad tym, żeby ujednolicić ją z innymi kartami w Polsce. Wierzę, że pan prezydent się w to zaangażuje, bo stawia na dużą rodzinę. Bez odpowiedniej dzietności Polaków trudno, żebyśmy byli społeczeństwem rozwijającym się.

W tych wszystkich zasługach zabrakło bardzo ważnego elementu polityki prorodzinnej, a dotyczącej tych dzieci, których jedno z rodziców nie zamierza uczestniczyć ani emocjonalnie, ani finansowano w wychowaniu potomka i musi go do tego zmuszać sąd wyznaczając alimenty. Jak podawali uczestnicy tegorocznej Manify, która przeszła przez Poznań pod hasłem “Dość przekrętów w sprawie alimentów”, polscy dłużnicy alimentacyjni zalegają obecnie na kwotę ponad 4,6 mld zł. Aż 250 tys. ojców nie dokłada się do utrzymania swoich dzieci, a ściągalność alimentów wynosi zaledwie 7,9 proc. (stan na sierpień 2014). Jednocześnie wiele matek nie kwalifikuje się do programów socjalnych, ponieważ przekraczają nieznacznie progi dochodowe – formalnie więc nie są ubogie, choć stan faktyczny temu przeczy. Mimo podkreślania wagi polityki prorodzinnej przez PO w tej dziedzinie od lat nic się nie dzieje.

Można co prawda powiedzieć, że poprawa ściągalności wymaga regulacji ustawowych, a więc na poziomie sejmu – jednak zgodnie z obowiązującą od 2005 roku ustawą o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych, to właśnie na poziomie samorządu można zastosować “środki dyscyplinujące dłużników alimentacyjnych” – takie możliwości ma Poznańskie Centrum Świadczeń, jednak tego nie robi. Dlaczego?

Na to pytanie radni zajmujący się polityka prorodzinna nie umieli odpowiedzieć – bo też i nigdy takiego pytania ani PCŚ, ani żadnej innej jednostce, która mogłaby być na poziomie lokalnym pomocna w poprawie ściągalności alimentów – nie zadali. Ale radny Marek Sternalski obiecał, że to się zmieni, a problemem zajmie się Komisja Rodziny i Polityki Społecznej rady Miasta. Tylko dlaczego komisja zajmie się tym problemem dopiero teraz?