Adam Jarubas zawitał do Wielkopolski

W Poznaniu był już Bronisław Komorowski, Magdalena Ogórek i Andrzej Duda. Teraz więc przyszła kolej na kandydata PSL na urząd prezydenta, który postanowił zawitać do trzech miast w Wielkopolsce: Leszna, Poznania i Konina. Adam Jarubas – jak każdy kandydat – pomysłów na lepszy kraj ma mnóstwo.

W Poznaniu Adam Jarubas podkreślał, że opowiada się za prezydenturą aktywną i cała jego kampania polegała na spotkaniach z wyborcami.
– Tak wyglądała cała moja kampania, tak wyglądało budowanie programu wyborczego. On nie powstawał w gabinecie szefa partii ale wśród ludzi, na spotkaniach gdzie ludzie mówili, co ich boli – mówił Adam Jarubas. – Przejechaliśmy ponad 45 tys. km, spotkałem ponad 40 tys. ludzi. To tak naprawdę symbolicznie pokazuje, że okrążyliśmy ziemię dookoła właśnie spotykając się z ludźmi i prowadząc kampanię wśród ludzi a nie na konwencjach za miliony złotych.

Kandydat przedstawił jedną z propozycji w obszarze udogodnienia prawnego dla nowych przedsiębiorstw i firm, które dopiero startują. Proponuje wprowadzenie niższej składki ZUS, aby ich maksymalną wysokość firmy płaciły dopiero w piątym roku działalności.
– Dzisiaj powinniśmy wyzwalać taką nową falę przedsiębiorczości w oparciu o nowe pokolenie – wyjaśniał. – To jest koszt około 1 miliarda złotych, czyli kwota znacząca, ale dla efektu, dla tej dźwigni, którą mogłaby wywołać, warto to podjąć.

Adam Jarubas mówił także, że chce zmienić styl polityki, która w obecnej formie denerwuje Polaków. Wierzy, że niedzielne wybory są szansą na zakończenie polityki, która polega na nieustannej i jałowej wojnie polsko -polskiej.
– Głęboko wierzę, że styl prowadzenia kampanii i przesłanie wspólnotowe, które głoszę jako reprezentant partii o ponad 120-letniej tradycji, trafi do ludzi, że Polacy zdecydują się kartką wyborczą i krzyżykiem wybrać dobrą zmianę pokoleniową – przekonywał. – Uważam, że zmiana jest potrzebna i ta wrażliwość samorządowa, którą proponuję, i to codziennie rozwiązywanie problemów tam na dole.

Kandydat na prezydenta wierzy również w to, że wejdzie do drugiej tury wyborów. Nie chciał także zdradzić, czy jeśli dojdzie do drugiej tury wyborów, a sam się w niej nie znajdzie, zwróci się do swoich wyborców, by przekazali głosy na innego kandydata.
– Czekamy dzisiaj na najważniejszy sondaż, czyli 10 maja i wybory. Nie projektujmy za pomocą sondaży już dzisiaj wyników pierwszej i drugiej tury – powiedział. – Moi wyborcy są inteligentni, będą wiedzieć, co zrobić, także nie będę im tutaj suflował żadnych rozwiązań.