Andrzej Duda odwiedził Poznań

Stolica Wielkopolski przyciągnęła kolejnego kandydata w wyścigu po najwyższe stanowisko w państwie. Tym razem poznaniaków odwiedził Andrzej Duda, który w najbliższych wyborach prezydenckich startuje z poparciem partii Prawo i Sprawiedliwość.

Trudno powiedzieć, żeby prezydencki wyścig nabierał rozpędu – do wyborów zostało jeszcze 1,5 miesiąca, zatem żaden z kandydatów nie ujawnił jeszcze żadnej swojej “tajnej broni”, nie rozpoczął się jeszcze także etap bilbordowy kampanii. W zasadzie kandydaci ograniczają się dotychczas do jeżdżenia autobusami i kameralnych spotkań z działaczami i wyborcami. W Poznaniu był już Bronisław Komorowski i Magdalena Ogórek, w czwartkowe popołudnie zaś ze swoimi sympatykami spotkał się Andrzej Duda – i trzeba powiedzieć, że był znacznie bardziej punktualny niż jego kontrkandydatka z SLD.

Na spotkanie z wyborcami Duda wybrał miejsce dla poznaniaków symboliczne – plac Adama Mickiewicza, gdzie znajduje się pomnik Ofiar Czerwca 1956 roku. Tam właśnie przekonywał, że na stanowisku prezydenta powinna nastąpić zmiana.
– Wierzę głęboko, że nadchodzi czas naprawy Rzeczypospolitej, tego wszystkiego, co w ostatnich latach zostało zepsute i odbudowy tego, co zostało zniszczone – przekonywał Duda. – Patrząc na to, jakie są możliwości, trzeba jasno powiedzieć, że władza wykonawcza jest wykonywana przez dwa podmioty, szeroko patrząc: przez prezydenta RP i radę ministrów. W istocie nie ma zatem żadnych wątpliwości, że także i prezydent RP jest istotnym podmiotem władzy w Polsce. Nie jest prawdą, że prezydent musi być “strażnikiem żyrandola”. To kłamstwo, które wymyślił Donald Tusk, jeszcze w okresie gdy był on premierem, a prezydentem był Lech Kaczyński. Niestety, jego słowa bardzo mocno wziął sobie do serca partyjny kolega Tuska, prezydent Komorowski. Te ostatnie 5 lat to była rzeczywiście prezydentura, którą można nazwać “żyrandolową” gdyby nie to, że istotny sposób realizując wytyczne dawane przez, jak sądzę, premiera i jego partię, pan prezydent podpisał cały szereg ustaw, które szkodziły polskiemu społeczeństwu – przemawiał kandydat PiS dodając, że chodzi m.in. o ustawę podnoszącą wiek emerytalny do 67 roku życia.

Zarzucał także brak rozmów m.in. z rodzicami niepełnosprawnych dzieci, rodzicami 6-latków chcących przywrócenia szkoły od 7 roku życia i górnikami, a także z osobami, które zgłaszały do sejmu różnego rodzaju obywatelskie inicjatywy ustawodawcze.

– Nie miał pan prezydent ani odwagi ani czasu do rozwiązywania sporów. Nie miał także czasu rozmawiać z rolnikami, którzy do tej pory protestują, i to od dawna – grzmiał Duda.

Kandydat PiS n prezydenta odniósł się także do wprowadzenia w Polsce waluty Euro – podkreślił, że warto to rozważyć, ale dopiero wtedy, gdy poziomem zamożności Polacy będą dorównywać mieszkańcom krajów zachodnich.

Duda wraz z Jarosławem Lange złożyli tuż przed wiecem kwiaty pod pomnikiem poznańskiego czerwca 1956 r. Wizycie kandydata PiS na prezydenta RP przyglądało się kilkudziesięciu widzów.