Łukasz Kozłowski: najważniejsza jest infrastruktura

Brak przystanków dostosowanych do potrzeb osób starszych czy niepełnosprawnych, brak miejsc parkingowych, placów zabaw, uspokojenie ruchu, no i nowe chodniki – zmiany tego wszystkiego chciałby dla Wildy Łukasz Kozłowski, kandydat na radnego tej dzielnicy z Nowej Rady Wilda.

Mieszkaniec Wildy, działacz stowarzyszeń Inwestycje dla Poznania i WILdzianie uważa, że wymiana infrastruktury jest najważniejsza.
– Nie mamy przystanków dostosowanych do pojazdów niskopodłogowych i potrzeb ludzi z ograniczoną sprawnością – tłumaczy.

Kłopotem na Wildzie jest też parkowanie.
– Gdyby na Wildzie parkowali tylko mieszkańcy, poradzilibyśmy sobie bez problemu – wzdycha kandydat na radnego. – Ale Wilda to parking dla przyjezdnych, którzy pracują w centrum albo na samej Wildzie. Teraz jest tak, że są firmy, które mają po 5-6 pracowników i wszystkie samochody tych pracowników parkują przy ulicy przed firmą.

Łukasz Kozłowski popiera pomysł Strefy Płatnego Parkowania, ale nie w takiej formie, jak na Jeżycach.
– Przede wszystkim powinny powstać parkingi typu “Park and Ride”, żeby ci, którzy parkowali na Wildzie, mieli wybór – wyjaśnia. – A strefę należałoby wprowadzić tak, by każda ulica była porządkowana oddzielnie, bo na każdej wygląda to inaczej. Nie obawiałbym się spadku zakupów w sklepach z powodu SPP. Myślę, że jest dokładnie odwrotnie: ludzie właśnie nie robią zakupów, bo nie mają gdzie zaparkować i rezygnują, jadą dalej. Zanim SPP zostanie wprowadzona, muszą zostać przeprowadzone inwestycje, które mieszkańcom i przyjezdnym wyrównają koszt strefy.
Może jedynie na Górnej Wildzie, czy w rejonie Rynku Wildeckiego część miejsc stworzyć w formie parkowania na określony czas, aby umożliwić parkowanie klientom znajdujących się tam sklepów i targowiska. W ogóle ruch na ulicy Przemysłowej trzeba uspokoić, na przykład poprzez wyniesione skrzyżowania, więcej przejść dla pieszych, ale bez świateł. Trzeba też usiąść i pomyśleć, jak zmienić Rynek Wildecki. Może mniej straganów, a między nimi alejki, może kawiarnie? Taka gastronomia na lato. I oś widokowa: przy kościele są takie piękne schody, obecnie zastawione przez parkujących. Od nich byłby piękny widok do fontanny przy placu Skłodowskiej-Curie.

Członkowie Inwestycji dla Poznania analizowali temat SPP na Jeżycach, pytali także mieszkańców o opinie – i przeważały pozytywne głosy.
– Mieszkańcy cieszą się, że mogą wreszcie zaparkować przy swojej ulicy – mówi Łukasz Kozłowski. – Negatywne opinie są takie, że wprowadzono SPP, ale nie wyremontowano chodników… Chciałbym, żeby to zrobiono na Wildzie. Ale to powinna być kampania ogólnomiejska, z promocją, możliwością płacenia kartą PEKA, parkingami przy pętlach tramwajowych, no i uszczelnieniem strefy.

Na Wildzie przydałyby się też nowe ławki i stojaki rowerowe, powinny być usunięte niektóre znaki, bo jest ich zdecydowanie za dużo, jest też kłopot ze słupami, które nie są za ładne, no i też jest ich dużo: energetycznych, trakcji tramwajowej, latarni ulicznych.
– Wybudowaliśmy jedną drogą fontannę, a potrzebnych jest kilka placów zabaw w dzielnicy – zauważa kandydat. – A na razie jedynie co do placu przy Czwartaków można mieć nadzieję, że się uda porozumieć z Budimeksem, który obok buduje osiedle i może wyremontować ten plac dla dzieci swoich lokatorów.

Z infrastrukturą i rozrywką łączy się też temat Warty i zieleni w dzielnicy.
– Tu powinna być współpraca wszystkich rad osiedli położonych nad Wartą – uważa kandydat. – Powinien powstać trakt asfaltowy nad rzeką, bo jak wprowadzimy w to miejsce ludzi, to pojawią się tam też i inne rzeczy, jak chociażby mała gastronomia. No i trzeba się zająć stadionem Szyca: mieszkańcy w referendum zadecydowali, że tam ma być park, który byłby naturalnym przedłużeniem ulicy Półwiejskiej. Stworzyłby się taki pieszy trakt od Starego Rynku, przez Półwiejską aż do Lasku Dębińskiego. Koniecznie trzeba też poszukać miejsca na zieleń w środku dzielnicy, a przy okazji uporządkować sprawy własnościowe gruntów i budynków. Skwery, które wyremontowano podczas tej kadencji to dobry kierunek, ale powinno być ich więcej. Może warto też pomyśleć o zielonym torowisku?

Kultura na Wildzie to kolejny bolesny temat, bo jeśli jej mieszkańcy sobie nie zrobią – to na nikogo nie mogą liczyć.
– Jestem po szkole chóralnej, więc bardzo mnie ucieszyła wiadomość o szkole muzycznej – mówi kandydat. – Szkoła muzyczna przyciąga, to oznacza koncerty, imprezy. Dyrektor, a rozmawiałem z nim, nie chce się zamykać, jak najbardziej chce współorganizować życie kulturalne dzielnicy. Dobrze też że się zaczęła debata na temat opuszczenia dzielnicy przez Politechnikę Poznańską i – co za tym idzie – ewentualnego przejęcia go na potrzeby Wildeckiego Centrum Kultury.

Wolne Tory to trzeci ważny temat. Bo wprawdzie decyzje o zabudowie tego terenu leżą poza kompetencjami rady osiedla, ale może ona lobbować, naciskać na radnych miejskich, by przyjęli korzystne dla dzielnicy rozwiązania, bo ten teren należy rozumieć jako przedłużenie Wildy, a jego układ komunikacyjny powinien współdziałać z tym w dzielnicy. Niestety obecnie często mówi się o nim jako o osobnej dzielnicy i to myślenie trzeba zmienić.

– Chcemy, żeby mieszkańcy poczuli, że mają swoją reprezentację – mówi Łukasz Kozłowski. – WILdzianie to przecież sami mieszkańcy Wildy, którzy chcieli być wysłuchani, chcieli dostać odpowiedzi na swoje pytania, a rada im tego nie zapewniła, tak samo jak tego, że ktoś stanie po ich stronie.
Wilda nie miała przez ostatnie lata także skutecznego lobbingu w radzie miasta. Jako WILdzianie wysłaliśmy pytanie do radnych, którzy startowali z naszego okręgu, co zrobili dla Wildy. Nie dostaliśmy ani jednej odpowiedzi. To także powinno się zmienić.