Z relacji świadków wynika, że najprawdopodobniej są to chuligańskie podpalenia.
– Czy to przypadek, że obydwa pożary wybuchły w promieniu 20 metrów? Może komuś zależy na tym, aby mieszkańcy baraków czuli się niepewnie – zastanawiają się. – A może obydwa pożary są dziełem podpalacza.
W akcji brały udział trzy zastępy straży pożarnej. Jednak kiedy dojechały na miejsce, okazało się, że w jednym z samochodów brakuje…. wody. Na szczęście w pobliżu był hydbrant i po uzupełnieniu zapasu strażacy mogli przystąpić do gaszenia. Na czas akcji, z powodu toksycznego dymy, trzeba było także ewakuować okolicznych mieszkańców.