Zamiana mieszkań – pożyteczna i… opłacalna

W ciągu pięciu lat funkcjonowania Biura Zamiany Mieszkań z możliwości przez nie oferowanych skorzystało ponad 800 rodzin. To spory sukces, który przekłada się w prostej linii na sytuację materialną wielu poznaniaków.

Mechanizm działania BZM jest bardzo prosty – chodzi o to, aby osoby zamieszkujące w większych lokalach (a przez to z wyższym czynszem) zyskały mieszkania, które nie będą obciążały ich domowych budżetów. Czyli na przykład będą miały mniejszą powierzchnię. I to działa! W ciągu 5 lat funkcjonowania biura jego przedstawiciele przedstawili klientom Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych 3766 propozycji zamiany. Skorzystało na tym dokładnie 825 rodzin.

– Żeby dokonać zamiany trzeba złożyć danej rodzinie średnio 4 oferty. I tak ma być – zaznacza Jarosław Pucek, szef ZKZL. – Potrzeby mieszkaniowe mają być dostosowane do oczekiwań i możliwości naszych najemców. Oni mają prawo przebierać jak w ulęgałkach, mają prawo wybrzydzać. To naszym obowiązkiem jest, żeby ten lokal dopasować, co oczywiście wymaga ogromu pracy.

Pracy, która się po prostu opłaca. Jak podkreśla Pucek, prace biura w całości się samofinansują. Ciekawostką jest też to, że w 121 przypadkach doszło do zamiany ze spłatą zadłużenia.
– Istnieje możliwość spłaty cudzego zadłużenia, czyli ktoś, kto idzie na lepsze mieszkanie spłaca część bądź całość długu naszego dłużnika. To nie musi być ten dłużnik, na którego mieszkanie ktoś idzie, bo często jest to pustostan. Tak kojarzymy te pary, chyba że zamiana jest wzajemna – tłumaczy szef ZKZL. – Przez te 5 lat to jest kwota ponad 2,5 mln zł. To jest moim zdaniem powód do chluby, ponieważ nie ma żadnej organizacji pomocowej w kraju, która byłaby w stanie nie wspierać, pomagać, tłumaczyć, podnosić, podawać rękę, ale fizycznie oddłużyć na taką kwotę.

Ale BZM przynosi też inne oszczędności – np. lokale przekazywane są przed remontem, co daje dodatkowe oszczędności (urzędnicy ZKZL wyliczyli, że w tym przypadku wynoszą one niemal 4,9 mln zł). Co więcej, w ten sposób zagospodarowywane są pustostany (dotychczas 237). Dodatkową korzyścią jest to, że dzięki działalności BZM odzyskano 336 lokali, które następnie przeznaczone zostały na mieszkania socjalne, a 243 z nich zostały zamienione na lokale w nowych budynkach.

– Taką przyjęliśmy zasadę, że nowe mieszkania zasiedlane są przez biuro zamiany mieszkań dlatego, że chcemy wiedzieć, kto w tych lokalach zamieszka – wyjaśnia Pucek. – Nie ukrywamy, że weryfikujemy zarówno fakt czy osoby płacą, weryfikujemy sytuację rodzinną, mieszkaniową. Zasada jest taka, że ci najlepsi, rzetelni klienci, mają prawo oczekiwać, że standard mieszkania się poprawia.

Kolejną korzyścią płynącą z zamiany mieszkań jest to, że 95 proc. najemców po zamianie płaci regularnie czynsz – wcześniej był z tym problem w znacznie większym stopniu.

Działania Biura Zamiany Mieszkań sprawiają także, że zwiększa się liczba dostępnych lokali socjalnych – to z kolei powoduje, że zmniejsza się kolejka oczekujących (w tej chwili jest poniżej tysiąca rodzin, podczas gdy jeszcze dwa lata temu było to 1600 rodzin), a wysokość odszkodowań dla właścicieli lokali z roku na rok spada. Jarosław Pucek zarzeka się, że nie można jeszcze ogłaszać żadnego sukcesu, ponieważ tych rodzin nadal jest sporo. Ale wszystko idzie w kierunku lepszej gospodarki miejskimi lokalami i z każdym rokiem ma być coraz lepiej. Świadczą też o tym twarde dane – w ciągu 4 lat liczba mieszkań socjalnych zwiększyła się z 534 (w 2010 r.) do 1230 (w 2014 r.)

– Koszty odszkodowań z tytułu braku lokalu socjalnego w I półroczu 2014 są niższe o 1,3 mln zł i analogicznie mniej będzie zapewne w drugiej połowie – zapowiada Pucek. – Szacujemy, że w 2015 te koszty wyniosą 9,1 mln zł.