Jak być patriotą w czasach pokoju?

Niektórzy wciąż się nad tym zastanawiają. Inni zaś – jak osoby zgłoszone do nagrody im. Macieja Frankiewicza – po prostu przez swoje działania odpowiadają na powyższe pytanie. W poniedziałkowe popołudnie już po raz drugi przyznano nagrodę imienia byłego wiceprezydenta Poznania.

W czasie wojny jest to – zdaniem niektórych – dość proste. Sprowadza się do formułki “Bagnet na broń i za ojczyznę!”. Gorzej, jeżeli mamy zdefiniować czym jest patriotyzm w czasach pokoju. Kiedy nie trzeba bronić granic przed obcymi wojskami, kiedy gospodarka rozwija się swobodnie, a ważniejsze od pytania “jak przeżyć” staje się “jak żyć”.

– Mamy kłopot z tym, jak definiować współczesny patriotyzm. Gdzieś w tych prezentacjach (kandydatów do nagrody – przyp. red.) pojawiają się dwa wątki. Jeden mówi, że patriotyzm to działanie. Ale przecież nie każde działanie jest patriotyczne – przekonywał podczas gali wręczenia nagrody im. Frankiewicza Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. – Drugi wątek: patriotą jest ten, kto czuje się Polakiem. Ale czy to też jest wystarczające? Pewnie prawda leży gdzieś pośrodku, a dalej jest pole do dyskusji, wątków, wyborów. Ten konkurs jest także takim elementem dyskusji o współczesnym patriotyzmie. Poza tym, że wybierzemy laureatów to wielką zaletą jest właśnie ta dyskusja i uwspółcześnianie tego pojęcia.

Grobelny był przewodniczącym kapituły konkursu im. Macieja Frankiewicza. Oprócz niego o przyznaniu nagrody decydowali także Joanna Frankiewicz (żona zmarłego wiceprezydenta), Rafał Grupiński, Kornel Morawiecki oraz Jan Zujewicz (ubiegłoroczny, czyli pierwszy laureat nagrody). Nominowani zaś zostali: Jan Biber, Paweł Ćwiąkało, Michał Domachowski, Jan Jęcz, Anna Kuleszewicz, Mateusz Marzyński, Adrianna Matuszczak, Natalia Rybak, Alicja Sakowicz, Hannah Taylor.

I choć członkowie kapituły podkreślali, że wszyscy kandydaci są zwycięzcami, to jednak nagroda główna była tylko jedna – i powędrowała do Anny Kuleszewicz. Kapituła doceniła jej działania na rzecz Polaków mieszkających na wschodzie.
– Startowałam do tego konkursu już po raz drugi. Sama nawet nie myślałam, że moja działalność może się zakwalifikować do tego konkursu. No bo co ja robię, po prostu jadę na tę Białoruś. Może rozreklamuję ją jakoś, opowiem o niej, pomogę tamtym Polakom, ale czy to jest aż tak wielkie patriotyczne działanie? Tutaj się okazało, że zostało ono docenione. Warto robić nawet takie małe rzeczy, w obrębie swoich własnych możliwości, bo mogą się one okazać wielkie.

Nagrodą główną był czek na kwotę 5 tys. zł. Tę kwotę ufundował sponsor konkursu, Fundacja PKO Banku Polskiego.