Sytuacją oburzony jest Jakub Jędrzejewski, członek zarządu spółki “szpitale Wielkopolski” i radny miejski, ale przede wszystkim poznaniak i ojciec dwulatka, jak zaznacza.
– Od 2016 roku miało to być 20 mln zł corocznej opłaty za dostępność za nową siedzibę Szpitala Matki i Dziecka w Poznania – wylicza.
Teraz tych pieniędzy nie będzie i nie wiadomo, co dalej z projektem szpitala, bo opozycja, której głosami projekt upadł, nie przedstawiał alternatywnego planu. Radny zwraca uwagę, że oszukane może się czuć także miasto, bo to przecież Poznań przekazał działkę pod tę inwestycję – o wartości ponad 20 mln złotych.
Jakie będą dalsze losy szpitala dziecięcego, którego nie ma? Nie wiadomo. A czas coraz bardziej nagli, bo obecna siedziba przy ulicy Krysiewicza z każdym rokiem sypie się coraz bardziej, a już jest w takim stanie, że remont się po prostu nie opłaca.