Wielki wiatrak pomoże oczyścić jezioro Strzeszyńskie

Aerator pulweryzacyjny – taką fantazyjną nazwę nosi urządzenie, które zostało ustawione na powierzchni jeziora Strzeszyńskiego. Ma ono pomóc w przywrócenia zbiornikowi wodnemu jego dawnej, dobrej jakości.

Jest wielkie, obraca się i pływa już na powierzchni jeziora Strzeszyńskiego. Chociaż wygląda na skomplikowane urządzenie, w rzeczywistosci jest… zwykłym wiatrakiem. No, może nie do końca “zwykłym” – działa bowiem niezależnie od kierunku wiatru i ma cudowne właściwości. Aerator pulweryzacyjny – bo o nim właśnie mowa – zaczął już pływać po powierzchni jeziora Strzeszyńskiego.

Jego celem nie jest jednak tylko pływanie – aerator ma wspomagać proces oczyszczania jeziora Strzeszyńskiego. Ten zbiornik wodny jest w wyjątkowo kiepskim stanie – wszystko przez zanieczyszczenia dostające się do niego poprzez tzw. rów złotnicki. Spływają tamtędy m.in. ścieki kanalizacyjne i resztki nawozów z pól uprawnych. Co prawda część zanieczyszczeń już udało się zatrzymać, jednak walka ze źródłami zatrucia jest wyjątkowo trudna. Największym problemem, zdaniem urzędników, są nowe osiedla na terenie gminy Suchy Las.

– Mniej więcej 2/3 zlewni jeziora leży poza obszarem miasta Poznania – tłumaczy Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska poznańskiego magistratu. – To są m.in. zanieczyszczenia z pól uprawnych, ale też różne incydentalne przypadki spuszczania nieczystości, nielegalne przyłączenia czy też chociażby zawody w “załatwianiu się” do jeziora. Te incydentalne jednak są – w naszej ocenie – w większości odcięte.Nie chcę zdradzić szczegółów, ale Straż Miejska pilnuje i obserwuje teren z ukrycia, poprzez kamery, i takie przypadki wyłapuje.

Aerator nie oczyści wody w jeziorze. Co więcej, jego działanie nie będzie widoczne w szybkim czasie. Specjaliści oceniają, że na efekty jego obecności trzeba będzie poczekać co najmniej kilka lat. W tym czasie jednak podejmowane będą i inne działania – m.in. stworzono specjalne kaskady na rowie złotnickim.

Są również plany, aby w system zlewni jeziora włączyć kolejny zbiornik wodny. Kiedy jezioro będzie całkowicie bezpieczne? Tego jeszcze nie wiadomo.

– My możemy wspomagać pewne procesy, ale potrzebujemy czasu. Mamy nadzieję, że to urządzenie da nam tego czasu trochę więcej – podkreśla Kurek.

Na szczęście sytuacja już się poprawia – przejrzystość w okresie jesiennym i wczesną wiosną wynosiła ok. 4 metrów. Regularnie przeprowadzane są kolejne badania jakości wody.

Jak będzie działać aerator? Chociaż wygląda on niezwykle, to jego praca będzie mało spektakularna. Jest to wiatrak, który zasysa wodę i wyciąga ją na powierzchnię. Następnie rozpyla ją, dzięki czemu pomaga pozbyć się ze zbiornika wodnego szkodliwych substancji i gazów, takich jak metan i siarkowodór (uwaga: w pierwszym okresie działalności aeratora wokół jeziora może utrzymywać się nieprzyjemny zapach). Po rozpyleniu woda wraca do jeziora już napowietrzona. Urządzenie pracuje cicho, wykorzystuje energię wiatru i może działać niezależnie od jego kierunku.

Zakup urządzenia, jego montaż i obsługę sfinansował Urząd Miasta Poznania. Koszt to niemal 300 tys. zł.