Na Sielance znów handlują psami!

Wydawało się, że po wprowadzeniu nowych przepisów i serii kontroli policji i straży miejskiej na zmianę handel szczeniakami z kartonów na Sielance należy do przeszłości. Niestety, nie, jak o tym świadczą zdjęcia nadesłane przez naszego użytkownika. Handel trwa – tyle że przed Sielanką.

Sielanka to niewielkie targowisko na Świerczewie, na które w każdą niedzielę ściągają ci, którzy chcą kupić zwierzaki – i ci, którzy nimi handlują. Od dawna handel żywymi stworzeniami w takich warunkach budził wiele emocji, zwłaszcza szczeniaczkami i kociakami, trzymanymi w potwornych warunkach, często w pełnym słońcu lub w deszczu i bez kropli wody do picia, a sprzedawanych wprost z kartonów.

Miłośnicy zwierząt odetchnęli z ulgą, gdy zakazano sprzedaży zwierząt w takich warunkach, a policja i straż miejska pilnowały przestrzegania zakazu.
– Było z tym wiele problemów – przyznaje Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy SMMP w Poznaniu. – Regularnie targowisko odwiedzały patrole, na zmianę policyjne i strażników. To pomogło, jak i wprowadzone tam zmiany organizacyjne. Ludzie zaczęli przestrzegać przepisów.

Jednak wszystko wskazuje na to, że handlarze szczeniakami zaczynają wracać na Sielankę. Nie stoją na samym targowisku, tylko na terenie przed nim.
– Jest zakaz, ale kilka metrów przed wejściem bez problemu można kupić/sprzedać szczeniaka – informuje nasz Użytkownik.
Jak zaznacza Przemysław Piwecki, tam handel też jest zakazany. Ale walka z tym procederem nie jest łatwa.
– Zdarzają nam się takie sytuacje, że ktoś trzyma psa w klatce, w bagażniku – opowiada. – My wiemy, że to na sprzedaż, ale jeśli właściciel twierdzi, że nie, że tak tylko przywiózł psiaka, to nie możemy mu niczego udowodnić. A jeśli klatka jest wygodna, a bagażnik duży, to nie można mu też zarzucić znęcania się nad zwierzętami.

Wystarczy też, że właściciel psa na sprzedaż umówi się z potencjalnym kupującym na później, gdy patrol już zniknie z targowiska – i transakcja i tak dochodzi do skutku. Sielanka staje się wówczas jedynie miejscem spotkań – a spotykać się przecież wolno…

Przemysław Piwecki zapewnia, że skoro nielegalni handlarze wrócili, to na Sielance pojawią się także i patrole strażników miejskich. Miejmy nadzieję, że to – chociaż na trochę – pomoże.