Jarmark Wielkanocny: co tam warto kupić?

Jeśli ktoś chciałby, żeby na jego stole znalazły się regionalne przysmaki, miód pitny czy chleb pieczony według tradycyjnych metod – musi zajrzeć na jarmark Wielkanocny na Starym Rynku – i pospieszyć się z zakupami. Ma czas tylko do 28 marca!

Najwięcej chętnych, przynajmniej jak dotąd, przyciągają regionalne wędliny i chleb. Bo można go znależć na jarmarku w kilkunastu rodzajach! Jest tu słynny litewski razowiec, którego bochenek właśnie kupiła pani Danuta Kowalczyk. Już na święta.

– Ten chleb może długo leżeć i cały czas jest świeży – zapewnia, pokazując dorodny bochenek. – A po rozkrojeniu pachnie na cały dom i jedna jego kromka wystarczy za posiłek. To nie to, co te marketowe bochenki, człowiek je i wcale się nie czuje najedzony…

Są chleby z dodatkiem ziaren, ogromne pszenne, a jeśli ktoś ma wątpliwości, czy będzie mu taki chleb smakował – może sobie kupić solidną pajdę ze smalcem i ogórkiem – i spróbować.
– Jeszcze tydzień po świętach będzie mięciutki! – zapewnia jedna ze sprzedawczyń.

Ciekawi nowych smaków koniecznie powinni zajrzeć do straganu wyrobów z Podlasia. Są tam i wędliny wędzone według tamtejszych starych i tajnych metod, ale jest też coś mało znanego w Poznaniu, czyli podpiwek. Kto nie pił – niech spróbuje! To bardzo orzeźwiający napój, w snmaku przypominający nieco ciemne piwo.

Jeśli już mowa o piwie, to miłośnicy złocistego trunku znajdą tu swój raj. Bo piwo jest także na stoisku litewskim, i to w kilkunastu gatunkach, a jak wieść niesie, piwo warzone na tamtejszej źródlanej wodzie nie ma sobie równych w smaku. Gdyby ktoś zmarzł podczas zakupów, co tej wiosny niestety może się zdarzyć, zawsze może się skusić na grzane piwo za 5 zł…

Nieco dalej na straganie jest spory wybór miodów pitnych, także w wersji grzanej, a jeszcze dalej – win. Panie przyciąga stragan z biżuterią z naturalnych kamieni. Magda Młodziejewska kupiła trzy wisiorki: dla mamy, bratowej i dla siebie.
– Wybrałam dla siebie kryształ, bo urzekł mnie urodą – mówi pani Magda. – Niby przejrzysty, ale w jednym miejscu robi się jakby zasnuty mgłą. Bardzo mi się podoba. Dobrze, że jest tu ten jarmark, można wskoczyć wracając z 0pracy. markety to jednak nie to samo…

Państwo Marianna i Grzegorz Nowakowie bywają na jarmarku co rok i na innych imprezach z regionalnymi przysmakami też. Bo pan Grzegorz nie wyobraża sobie, żeby na świątecznym stole nie było “swojskiej” szynki.
– Musi być mocno wędzona i z tłuszczykiem – mówi. – Kiełbasy też, jak nie pachnie prawdziwym mięsem i czosnkiem, to nie kupujemy. Dlatego zawsze wybieramy się na takie jarmarki, bo tu można kupić wędliny, jakie za dzieciaka jadłem u dziadka. A mój dziadek  był rzeźnikiem…

Na straganach można też kupić koszyki na święconkę mniejsze i większe, wiklinowe kufry i pudła różnych rozmiarów i gatunków, zabawki i maskotki na prezenty, przyprawy i mnóstwo innych rzeczy. Wszyscy, którzy chcieliby jeszcze zrobić zakupy na Jarnmarku Wielkanocnym, musza się pospieszyć – jarmark będzie czynny jeszcze tylko 27 i 28 marca do 18.