Tureckie wina w Encantado

Turcja kojarzy się z nadmorskimi kurortami, zabytkami starożytności, z cudami natury – ale z winami? Kto zna jakiekolwiek tureckie wino? A jednak! Dzięki Winnym Poznania można było po raz pierwszy w Poznaniu spróbować tureckich win.

Winni Poznania to – jak sami o sobie piszą – społeczność mieszkańców Poznania i okolic zainteresowana winem. Lubią je pić, lubią szukać nowych smaków, nowych producentów i prowadzą blogi, w którym opisują swoje doznania i odkrycia. A teraz miłość do wina zaprowadziła ich aż do… Turcji. Turcja kojarzy się z wakacjami, cudowną pogodą, zabytkami, a z doznań kulinarnych z kawą i chałwą. Ale wino? Przecież to kraj muzułmański!

A jednak okazuje się, że Turcy produkują wino, chociaż producentów nie ma wielu i dość trudno ich znaleźć. Jeszcze trudniej znaleźć w Europie ich wina, a w Polsce w ogóle nie są osiągalne. Nic więc dziwnego, że kiedy część teamu Winnych Poznania zetknęła się podczas wakacji w Turcji z efektem pracy tamtejszych winiarzy, po prostu musiała tego spróbować. A gdy spróbowała, okazało się, że wino jest naprawdę dobre. Na tyle dobre, by je przywieźć do Polski i podzielić się odkryciem z przyjaciółmi.

– Organizujemy różne wydarzenia związane z winem – wyjaśniają Kuba Małecki i Kuba Jurkiewicz, czyli część ekipy Winnych Poznania. – To są degustacje, spotkania i szkolenia. Żeby ściągać tabu z wina, żeby dowiedzieć się o nim więcej, ale żeby nie robić z tego cyrku w garniturze i krawacie, bo to nie o to chodzi.

Degustacja, na którą zaprosili do Encantado przy Szewskiej, lokalu w stylu portugalskim, jest tego najlepszym dowodem. Klimatyczne, przytulne wnętrze, w którym nic nie odwraca uwagi od bohaterów dzisiejszego wieczoru, czyli tureckich win. Do  tego niezobowiązujące stroje biesiadników, bo przecież wygoda to podstawa, jak tu smakować szlachetne trunki, gdy zawadza krawat… Są też zakąski – by przy okazji degustacji spróbować także, z czym to wino najlepiej smakuje.

– To fajny, luźny temat pasujący do wakacji – mówi o winach tureckich Kuba Małecki. – Opowiedzą o nich nasi znajomi, którzy je odkryli. Ale będzie to też opowieść trochę o historii, o tradycjach winiarskich w Turcji, bo wtedy to jest fascynujące, a ludzie reagują pozytywnie… Jako pierwsi w Poznaniu robimy degustację win tureckich!

A jakie są te wina? Warte grzechu, a może jednak zwykłe popłuczyny, mimo że z winogron, które wyrosły pod śródziemnomorskim słońcem?

– Próbowałem w ubiegłym roku na konferencji winnych blogerów – mówi Kuba Jurkiewicz. – Podszedłem do nich sceptycznie, ale byłem zachwycony. Były tam tylko dwie butelki, ale spośród wielu właśnie te dwie zapisały się w mojej pamięci.

Jak się okazuje, tureckie wino ma świetny aromat, strukturę, jest dobrze ułożone, ma odpowiednią kwasowość – wszystkie elementy dobrego wina w nim są. Teraz można, po zakręceniu kieliszkiem pociągnąć piewszy duży łyk i poczuć, jak bogactwo delikatnego smaku rozlewa się po wszystkich kubkach smakowych – i smakować całą złożoność winnego aromatu przymykając z błogością oczy…

A potem jest następny łyk, by w pełni poczuć aromat śródziemnomorskiego słońca ukryty w winnych gronach. To wino z Pammukale, miejscowości, która kojarzy się z basenami – wapiennym cudem natury – ale na pewno nie z winem, i to jest odkrycie. W takich sytuacjach można zrozumieć, jak czuli się wielcy odkrywcy i dlaczego Winni Poznania ciągle poszukują nowych smaków i organizują nowe winne spotkania.

Nie chodzi o pieniądze. Wpływy z wejściówek na degustacje zaledwie pokrywają koszty ich organizacji.
– Mamy z tego frajdę! – śmieją się. – I spotkania z przyjaciółmi, poznawanie nowych win, nowych smaków, poszerzanie wiedzy i kontaktów. Czyli to wszystko, o co chodzi w winie…