„Ożenek” w Teatrze Wielkim

Na scenie kameralnej im. Wojciecha Drabowicza Teatru Wielkiego odbywają się głównie opery niedokończone, nieznane, które nie weszły do repertuaru na dużej scenie. Tak będzie i tym razem.

„Ożenek” wg Modesta Musorgskiego i Mikołaja Gogola to zdarzenie całkiem niewiarygodne w dwóch aktach, którego premierę prasową zobaczymy 19 kwietnia,  a premierę 20 kwietnia.

Leniwy i wcale już niemłody Podkolesin za namową żonatego przyjaciela i przebiegłej swatki daje się wciągnąć w małżeńską intrygę. Jego przyszłą żoną ma zostać Agafia Tichonowna, która do małżeństwa ma podejście bardzo… pragmatyczne. Mimo to wokół niej roi się od zalotników różnej maści, którzy z niesłabnącym zaangażowaniem próbują zdobyć jej względy. Podkolesin ma jednak coś, czego nie mają inni absztyfikanci – odpowiednią pozycję społeczną.

Opera jest koprodukcją Teatru Wielkiego z Teatrem Polskim w Poznaniu.

Nasza kameralna scena konsekwentnie jest zmieniana. Chcemy podkreślić bliski kontakt publiczności z aktorami. „Ożenek” jest komedią niedokończoną.  Musorgski skomponował I akt, odłożył tę komedię muzyczną na później, by dokończyć ją wówczas kiedy publiczność dojrzeje. Tak się jednak nigdy nie stało – mówi Michał Znaniecki, dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu.

Dla Pawła Szkotaka, dyrektora Teatru Polskiego w Poznaniu takich koprodukcji powinno być więcej.

Im więcej będzie takich produkcji to publiczność obu teatrów będzie się wymieniać. I to jest bardzo dobry kierunek – mówi Paweł Szkotak.

Z uwagi na ograniczoną przestrzeń oraz ciemniejszy, ponury charakter wykorzystujemy w komedii tylko 4 instrumenty muzyczne (altówkę, wiolonczelę oraz 2 instrumenty dęte). Narracja tego spektaklu musi być realistyczna – podkreśla Krzysztof Słowiński, kierownik muzyczny.

Monika Dobrowlańska, reżyser spektaklu: W dzisiejszych czasach jest normalne, że panowie 50-letni są sami. Dlatego pierwszą część spektaklu pozostawiamy w dziewiętnastowiecznej Rosji, natomiast drugą część przenosimy do „tu i teraz”. Tematy o samotności ludzi są nadal aktualne i to chcemy pokazać.

Wyzwaniem dla Hanny Sibilskiej, scenografa jest przestrzeń, która wymaga kreatywności.

Inaczej się czujemy wchodząc do kameralnego miejsca. Panuje w nim fantastyczna atmosfera, która scala widza z aktorem. Dzięki tej bliskości możemy zauważyć iskierkę w oku aktora – mówi Hanna Sibilski.

Aktorzy obu teatrów podkreślali, że wiele czerpali ze wzajemnej współpracy. Dla aktorów z Teatru Wielkiego nie jest łatwa gra na tak małej przestrzeni, gdyż na co dzień występują na dużej scenie, a dzieli ich – pomiędzy widzami – orkiestra. Natomiast dla aktorów Teatru Polskiego mała scena jest wymarzonym miejscem. Z drugiej strony podziwiają swoich kolegów, którzy odnajdują się na tak dużej scenie i  „łapiąc” kontakt z publicznością.

„Ożenek”, Sala Drabowicza, Teatr Wielki,19 i 20 kwietnia o godz. 19:30.